Po chwili pojawili się jacyś chłopacy. Pierwszego kojarzyłam z wyglądu, ale drugiego nie. Pierwszy, jak on miał na imię, chyba Lucas.. Nie ważne. Podleciał i zadał pytania, czy wszystko dobrze. No może nie.. Przeklęte chwasty! Ten drugi chłopak, położył nóż a Lucas go wziął. Zaczął rozcinać te chwasty i zdejmować nas. Kiedy pojawiłam się już na ziemi, podziękowałam im i odkręciłam się, szukając wyjścia. Gdzie te nietoperze wyleciały? Kiedy An, do nas dołączyła, nadal się rozglądałam. Ale w końcu przestałam. Przecież zaraz wyjdziemy, niech tamten cały Asahina smaży się razem ze swoim ojcem, w ogniu..
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
Strony : 1 ... 8 9 10 11 12 ... 21
#226 02-02-2014 o 19h13
#227 02-02-2014 o 19h27
Zaśmiałam się tylko i spiorunowałam ich wzrokiem. Odwróciłam się i wyszłam z ich "kwatery poetów". Gdy tylko oddaliłam się kawałek zobaczyłam jak mój stayr idzie do mnie z miną jak by chciał mnie zabić.
-Gdzieś ty się podziewała?! Ja już myślałem że cię porwali!
-Nic mi nie jest musiałam coś zobaczyć-powiedziałam i starałam się uśmiechnąć do niego.
On tylko kazał iść mi do domku. Albo wspólnego albo mojego. Super ale moja współlokatorka została porwana.
Na razie pójdę do wspólnego. Może inni coś wiedzą. Jeżeli w ogóle są jeszcze inni.
Zmierzałam powoli w stronę lokum.
#228 03-02-2014 o 12h58
Link do zewnętrznego obrazka
W końcu sobie poszła. Przekazałem chłopakom, że dali dziewczyną jeść, bo oni mogą się teleportować dzięki temu, że jednego z nich ojciec jest również podróżnikiem. Nasz moce zależą od mocy rodziców... Ja mogę kontrolować rośliny oraz płodność na przykład mogę zrobić, żeby dowolna dziewczyna była ze mną w ciąży bez stosunku. Wystarczył, że ją dotknę i o tym pomyślę. Jakie to wygodne... Ponieważ wątpię by któraś mnie chciała. Tak mogę mieć z nią dziecko i sama będzie chciała być ze mną dla dobra dziecka... Chyba, że się zdziwię... Powiedziałem, że jutro rano wszystko ma być na miejscu i poszedłem do swojego domku. Mój satyr nie żyję. Sam nie wiem z jakiego powodu. Jednak pasuję mi to, że jestem zdany na własną rękę...
Sami zdecydujcie, czy chłopaki zastaną i jaskini czy też nie zostawiam wam to
#229 04-02-2014 o 17h46
Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy znalazłam buta podeszłam do reszty. Później wyszliśmy z tej jaskini za nim tamci zdążyli wróć. Byliśmy pod obozem... Właściwie cały czas byliśmy tylko zbliżaliśmy się do zabudowań.
- Co teraz powinniśmy zrobić? Wróci jak gdyby nic i zapomnieć czy powiedzieć panu D co oni knują - spytałam się reszty jakoś nigdy nie umiałam podejmować słusznych decyzji. Ponieważ wybierała te najlepsze dla mnie. Jednak teraz nie wiem, która by była lepsza. Chciałam znać opinię ich...
Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW PS zadaj mi pytanie ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka
#230 05-02-2014 o 12h34
Gdy dotarliśmy do obozu jedna z dziewczyn zapytała co robimy, to chyba jasne że nie możemy tego od tak sobie zostawić. Może porwą kogoś innego, ale sami sobie z tym nie damy rady, zobaczyłem jak Vali otwiera portal, uniósł dłoń w geście pożegnania i zniknął. Chyba i tak już za bardzo mi pomógł, a więcej i tak nie mógł się wciąć w sprawy obozu.
- Ja jestem za tym żeby się na nich zemścić, chociaż oni są silniejsi niż my. Może będzie lepiej jeśli opowiemy wszystkim co nawyprawiali, tak właściwie to czemu oni was tam uwięzili? Jeśli któraś z was odmówiła im randki to goście nieźle mają w głowie namieszane.
To nie było normalne zachowanie kto normalny zamyka dziewczynę w jaskini? Mniejsza z tym teraz trzeba działać i to szybko inaczej mogą się zorientować że dziewczyny uciekły z tej ich pułapki.
Link do zewnętrznego obrazka
Wszystko tutaj jest jakieś dziwne, nikt nie potrafi uszanować prywatności człowieka, może powinienem obciąć komuś palce wtedy dali by mi spokój. Najpierw wpada tu chłopak z wilkiem, ale podobno tu nie ma wilków, w sumie to i tak nie moja sprawa. Przekręciłem się na drugi bok nie odpowiadając mu, po chwili przyszedł mój satyr i powiedział że zaginęły trzy dziewczyny. Co mnie to obchodzi? Warknąłem tylko że mi przeszkodził, nie obchodziło mnie za bardzo kto i dlaczego zniknął. Ciekawe co robiła Anastazja, może przejdę się i jej poszukam, zabrałem się za wyjście, ale satyr powiedział że jakiś facet zabronił nam wychodzić. Odwróciłem się na pięcie i i podszedłem do okna.
- zabronił to patrz
Wyszedłem na dach i zeskoczyłem na jego niższą kondygnację skąd było już blisko do ziemi. Zabawne wymagali ode mnie żebym był posłuszny, ciekawiło mnie tylko gdzie podziewa się Anastazja.
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (05-02-2014 o 12h46)
#231 05-02-2014 o 13h08
Link do zewnętrznego obrazka
Chłopak miał rację. W końcu trzeba coś zrobić. Jednak nawet w czwórkę nie damy rady z nimi.
- Chcą uwolnić Kronosa, a my usłyszeliśmy to mają to zrobić o piętnastej czasie zaćmienia jeszcze mówili coś o przepowiedni i ... muszą zdobyć jakieś przedmioty... - powiedziałam próbując sobie przypomnieć jak najwięcej szczegółów z stajni. Czy coś jeszcze w tedy mówili. Chyba już nie..
- Trzeba powiedzieć panu D, że Kronosa planują uwolnić noi oczywiście zemści się nie mam zamiaru im o tak zapomnieć tych głupich chwastów - powiedziałam coraz pewniej tego co mówiłam. Muszę też pogadać z ojcem. W końcu to on zadał ostatni cios swojemu ojcu oraz to w jego królestwie jest więziony. Musi coś wiedzieć o tej przepowiedni. Nie mam zamiaru o tak dać się mu spławić. Tylko jak mam z nim porozmawiać. Naglę zobaczyłam, że mój satyr oraz dwójka z nim idą w naszym kierunku.
- Na Zeusa gdzie się wy byliście. Nieźle przez nam się dostało... Kiedy wyczuliśmy waszą obecność powiedzieliśmy panu D i macie stawić się do niego - powiedział mój satyr Romualdo. Dopiero teraz zauważyłam, że ktoś musiał go mocno uderzyć. Nie dziwię się, że mieli problemy.
Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW PS zadaj mi pytanie ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka
#232 05-02-2014 o 14h09
Dotarliśmy do obozu. Wszyscy stanęliśmy i zaczęliśmy obmyślać zemstę. Chłopak który był z Lucasem odszedł. Spojrzałam się na An, która zaczęła tłumaczyć Lucasowi, za wiele nie pamiętała i tu się wtrąciłam.
- Potrzebują rzeczy rodzeństwa. Jego ojciec, jest ojcem An. I właśnie te rzeczy mu są potrzebne.. - Odparłam, szukając jeszcze jakiś informacji. - Jeszcze powiedział przepowiednie, ale jej nie zapamiętałam.. - Dodałam powoli przyciszając głos.
Rozejrzałam się i usłyszałam satyra, An. A potem zauważyłam Lię, i innego satyra. Odetchnęłam z ulgą, ale nadal patrzyłam się na nich.. Będę miała teraz wykłady od swojego satyra, mogę być tego pewna. Westchnęłam cicho.
Ostatnio zmieniony przez Eminaria (05-02-2014 o 14h18)
#233 07-02-2014 o 11h34
Link do zewnętrznego obrazka
Poszedłem do domku zadowolony, że w końcu udało mi się jej pozbyć. Choć muszę przyznać, że dziewczyny potrafią być naprawdę irytujące jeśli nad czym się uprą. Wszedłem rzucając się na kanapę. Była nawet wygodna jak dla mnie. Przyjemnie się mi na niej leżało. Prawie zasnąłem kiedy usłyszałem walenie do moich drzwi. Wstałem a tam byli bracia zgrywus. Przyszli powiedzieć, że dziewczyną udało się uciec. Byłem wkurzony na nich na siebie. Wszystko się spało coraz bardziej. Teraz zostaję mi czekać na karę. Nie...! Kazałem im nadal robić ale nie zwracając uwagi nie podam się im tak łatwo. Musi mi się to udać... Kiedy chłopaki poszli musiałem na czym się wyładować. Biedna waza stała nie odpowiednim miejscu. Jednak to nie poprawiło mi humoru.
#234 09-02-2014 o 16h06
Sytuacja była dużo bardziej pokręcona niż się wydawało na początku.
- W takim razie musimy komuś powiedzieć, my nie damy sobie rady nie ma co tego oczekiwać po jednym dniu nauki. Komu moglibyśmy to zgłosić, a i nie mówcie o moim bracie nie róbmy mu kłopotów, nie było nikogo ze mną.
Szedłem w milczeniu czekając na ich propozycje, mało co obchodziło mnie kto kogo chce uwolnić, ale już się wplątałem w te ich wojny. Chociaż chyba było już za późno na przemyślenia, trzeba było działać a ja chcąc nie chcąc już jestem w to wszystko zamieszany.
- To co robimy macie jakiś plan czy coś?
#235 09-02-2014 o 16h18
Link do zewnętrznego obrazka
Satyrowie poszli zawiadomić, że jesteśmy całe i zdrowe. Później Lucas powiedział, że musimy komuś powiedzieć oraz ten drugi chłopak to był jego brat.
- Ja pójdę do pana D. w końcu ktoś z nas musi wytłumaczyć co się stało. Trzeba dowiedzieć się od wyroczni o te przepowiednię. W końcu tam jest napisane jak on chce tego dokonać. Nie martw się nie powiemy nic co jemu by zaszkodziło - powiedziałam do niego. W końcu dzięki niemu i jego bratu już nas te chwasty nie dusiły i nie byliśmy w tej jaskini. Satyrowie nie powiedzieli, że musimy iść wszystkie. Mogę zawsze powiedzieć, że dziewczyny były zmęczone. Ja również najchętniej bym rzuciła się na łóżko. Naglę na mnie skoczył mój ceber po chwili zobaczyłam brata. Na mój widok było widać, że mu ulżyło.
Link do zewnętrznego obrazka
Wyszedłem z tym jej cerberem i swoim psem. W końcu jak nie ma An ktoś musiał to zrobić. Włożyłem dłonie do kieszeń, kiedy to jej cerber postanowił mi dać nogę.
- Kostucha - chyba tak miała na imię. Też mi imię nie mogła dać jakiegoś normalnego imienia dla psa. Jak na przykład ,,SONIA'' albo ,,LESSY''. W końcu takie imiona by szybciej zapamiętał. Pobiegłem za nią jak zobaczyłem do kogo pobiegła. Miałem ochotę rzuć się An na szyję. Jednak to nie naszym stylu aby okazywać uczucia sobie.
- Jak zwykle musiałaś w coś się wpakować - stwierdziłem ona po prostu przyciąga problemy jak magnez.
Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW PS zadaj mi pytanie ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka
#236 16-02-2014 o 19h26
Link do zewnętrznego obrazka
Skoro tamtym dziewczyną udało się uciec to kwestia czasu, kiedy przyjdzie ktoś aby mnie ukarać za uprowadzenie dziewczyn oraz chęć uwolnienie Kronosa z Tataru. Przecież to nic wielkiego, że chce mieć ojca. Matki nie miałem i nic mi jej nie zwróci, a jeśli jest szansa abym miał ojca. To czemu nie miałem tego spróbować. Jak miałem jeszcze powiedziane jak to zrobić. Na początku nim to się wszystko jeszcze zaczęło były tylko chęci ale później jak usłyszałem jeszcze te przepowiednie. Zaczęły się przygotowania aby mieć ojca. Nikt mnie z nich wszystkich nie zrozumie oni mieli ludzi którzy ich kochali. Ja miałem ciotka, która mnie obwiniała o śmierć swojej siostry. Wyszedłem z domku i poszedłem na wzgórze herosów. Patrzyłem się przed siebie na obóz. Ciekawe kiedy i jaką dostanę karę. Asahina to nie twoim stylu tak siedzieć użalać się nad sobą. Weź się garść i działaj. Jeszcze nikt cię nie przyszedł ukarać a nic w tym stylu. Skarciłem siebie i wstałem poszedłem przed siebie. Kiedy zobaczyłem grupę schowałem się tak aby nikt mnie nie widział. Obserwowałem ich. Moja bratanica witała się swoim cerberem. Byli z nimi dwójka chłopaków. Pewnie to oni je uwolnili. Jeden to mój bratanek, a drugi to zdaję się ten co biegał za wilkiem. Wiedziałem aby mieć ich na oku. Wszystko przez te dziewczynę.
#237 16-02-2014 o 22h59
Powróciłam! ;-; Musiałam się naczytać ;-; zrobiłam guza na czole (gdy zobaczyłam ile mam do nadrobienia) ;-;
Oona Wong
Po wszystkich zajęciach łaziłam po obozie bez sensu, choć w głowie ciągle miałam obraz Lucasa. Westchnęłam ciężko. Moje łażenie bez sensu przerwał Capricorn, zabrał mnie nad ognisko. To co usłyszałam zbiło mnie z tropu, ale nie płakałam, nie załamałam się, ani nic. Zamiast tego, gdy reszta nie wiedziała co robić, szukała winnych i porwanych ja poszłam do ich biblioteki. Czytałam zwoje, zaklęcia i wszystko co tam było. Czasami byłam załamana tym co czytałam, ale przeżyłam. Udało mi się, nauczyłam się sporo zaklęć co do mojej magii. Byłam z siebie zadowolona, nie wiedziałam że z moim pochodzeniem mam tyle możliwości. Usłyszałam radość satyrów na podwórku,wyszłam tam i co zobaczyłam? Porwane dziewczyny z Lucasem. Wiadomo było paru satyrów. Zignorowałam ich i podeszłam do ciemnowłosego. Stałam przed nim z wkurzoną miną. Zamachnęłam się i uderzyłam go w głowę.
-Do reszty ci odbiło?! Żeby samemu coś takiego #$@^& robić?!-wrzeszczałam na chłopaka, był chyba troche zdezorientowany. Bo w końcu nie wiadomo skąd pojawiłam się przed nim i wrzeszczę jakbym z nim była. Mam to w głębokim poważaniu. Delikatnie się zachwiałam, ale udało mi się utrzymać równowagę. Za duży poziom cukru, muszę wziąć insulinę, ale to potem. Mierzyłam go złowrogim spojrzeniem.
#238 17-02-2014 o 15h02
Nagle przede mną jak cień pojawiła się niebieskowłosa, zaczęła na mnie krzyczeć. Po prostu świetnie, ja tu ryzykuje żeby pomóc tym dziewczynom i jeszcze obrywam.
-Ej przystopuj mała! Ja po prostu wyszedłem się przejść i usłyszałem wołanie o pomoc po prostu byłem w odpowiednim miejscu i czasie.
Spojrzałem na dziewczyny błagalnym wzrokiem by potwierdziły to co mówię, nikt absolutnie nikt nie może się dowiedzieć jakim cudem je znalazłem. Zauważyłem że Onna kiwa się na nogach, czyżby aż tak się mną przejęła nie możliwe przecież gdyby mogła zabiła by mnie bez mrugnięcia okiem.
- Wszystko w porządku? Nie wyglądasz za dobrze, może idź się położyć co?
Co my teraz mamy zrobić, jeśli rozejdzie się że pomagał mi brat, bądź co bądź uznany za boga obydwaj będziemy mieć przechlapane.
#239 17-02-2014 o 15h10
Oona Wong
Pokiwałam głową twierdząco i tak wiedząc swoje. Podniosłam na niego wzrok i wydymałam policzki. Oparłam się o niego chcąc nie chcąc, zaczęłam trochę szybciej oddychać.
-Nic mi nie jest, to nic poważnego-wymamrotałam w jego stronę. Ode pchałam się lekko od niego by wstać i pójść po "lekarstwo", ale to był zły pomysł, na powrót wróciłam wręcz w jego ramiona. Cholera! Że też teraz musiał mi się poziom cukru powiększyć, torebkę zostawiłam w bibliotece zdaje mi się.
-Musze iść do biblioteki-dodałam podobnie, próbując się podnieść ale na próżno. Cukier robił swoje.
-Zanieś mnie-sapnęłam i złapałam się za czoło.
#240 17-02-2014 o 16h43
Chyba tego mi brakowało, spodziewałem się laurów po uratowaniu dziewczyn, ale żeby zaraz rzucać mi się w ramiona. Jednak jej stan faktycznie nie był zbyt wesoły, wziąłem ją na ręce. Jak ona może być tak leciutka.
- Dziewczyny dacie sobie radę? Nie można jej zostawić bez pomocy
Odszedłem w stronę biblioteki z dziewczyną na rękach.
- Domyślam się że to ma coś wspólnego ze strzykawką z którą cię widziałem, jak będzie gorzej to powiedz zaraz zaniosę cię do lekarza
Było mi głupio że wcześniej nie zorientowałem się co może jej dolegać, przyśpieszyłem kroku i po chwili byliśmy w bibliotece, jak można się domyśleć sala była kompletnie pusta. Posadziłem ją na stoliku i zobaczyłem że niedaleko leży jej torba, chwyciłem ją i jej podałem. Czekając na reakcję dziewczyny rozglądałem się w koło, trochę dziwnie być sam na sam z nią w jednym pomieszczeniu w końcu raczej za mną nie przepada, a teraz jest zmuszona korzystać z mojej pomocy.
#241 17-02-2014 o 16h51
Oona Wong
Zaniósł mnie do biblioteki, posadził na stole i podał mi torbę. Otworzyłam ją i wyciągnęłam strzykawkę. Podciągnęłam wysoko koszulkę, wbiłam igłę ze strzykawki i wszystko wpuściłam do organizmu. Nie za przyjemne uczucie, ale da się przyzwyczaić. Pustą strzykawkę włożyłam do torby.
-Owszem o to chodzi. Mam cukrzycę, przedtem nie brałam insuliny bo było okej, tylko teraz zrobiło mi się słabo bo miałam za dużo cukru. A do lekarza nie muszę iść. Tylko jak insulina się skończy muszę iść po nową i tyle. -powiedziałam niechętnie nie patrząc na niego. Zwierzanie się nie było moją mocną stroną, a jemu jeszcze trudniej było. W końcu to on! Nie zbyt go lubię, choć muszę przyznać że twarz ma na serio fajną, i niestety nie tylko ją.
-I ten no, sorry za to że zwaliłam cie z dachu, mam nadzieje że nic sobie nie połamałeś-dodałam patrząc na niego chwilę, jednak szybko odwróciłam wzrok.
#242 17-02-2014 o 17h33
Słuchałem jej uważnie, byłem zdziwiony tym że przeprosiła, ale i tak trzymałem dystans jakoś nie zapomniałem jej tego upadku z dachu i reszty, ale lepiej jej teraz nie denerwować. Nie chcę mieć dziewczyny na sumieniu.
- Spoko dam sobie radę, nie przejmuj się. Pomóc ci jeszcze w czymś? Zanieść gdzieś czy coś?
Czułem jak z minuty na minute atmosfera się zagęszcza, to nie był dobry pomysł, odsunąłem się trochę od dziewczyny jak by miała zaraz wymierzyć celny cios czy coś w tym stylu.
-Lepiej się czujesz jak chcesz odprowadzę cię do domku, może znów ci się zrobić słabo czy coś w tym stylu
Następnym razem lepiej ugryzę się w język albo zastanowię sto razy zanim coś powiem albo zaproponuje, co się ze mną działo chyba musiałem niefotunnie uderzyć w głowę podczas upadku albo czary Valiego mi zaszkodziły.Ja byłem miły, bez spodziewania się żadnych korzyści, a to dopiero było dziwne.
#243 17-02-2014 o 17h55
Oona Wong
Westchnęłam głęboko, on chyba lubi mnie dołować.
-Sama sobie poradzę-powiedziałam i zeskoczyłam, ale zachwiałam się i wpadłam mu w ramiona.
-Albo wiesz co, może jednak pozwolę ci się odprowadzić-dodałam udając że nic się nie stało. Podniosłam wzrok i popatrzyłam na niego, jednak szybko odwróciłam wzrok. Gdzie ja się patrzę? Na jego usta? Jestem chora. Strzeliłam tak zwanego facepalma i westchnęłam ciężko. Co się ze mną dzieje? Ugh, raz kozie śmierć. Wyprostowałam się, spojrzałam na niego, przysunęłam się do niego i mocno pocałowałam. Objęłam go i westchnęłam. Kiedy się od niego oderwałam złapałam swoją torbę i uciekłam. Mówiąc szczerze, byłam trochę przestraszona tym jak by mógł zareagować. Wlazłam do domku pana D, złapałam swoje rzeczy i poszłam do naszego domku. Wykrzywiłam usta widząc róż, weszłam do środka swoje rzeczy rzuciłam obok jednego z łóżek i położyłam się na nim. Zasłoniłam twarz poduszką i pisnęłam głośno.
-Głupia-parsknęłam do siebie samej.
#244 19-02-2014 o 11h04
Nawet nie potrafię opisać jak Onna się na mnie rzuciła, to było dziwne. W jednej chwili mnie nienawidzi później całuje...trochę chore, a może typowo kobiece? Postałem jeszcze chwilę w bibliotece żeby wszystko sobie logicznie przetłumaczyć, ale nie umiałem. Chyba pora wrócić do domu z tego co mówił pan D mogliśmy wrócić do własnych domków i to był chyba bardzo dobry pomysł. Szedłem przed siebie, ale głowę wciąż miałem zaprzątniętą pytaniami co i jak? Nagle na kogoś wpadłem, nie usłyszałem jego kroków więc to tym bardziej mnie zdziwiło, uniosłem wzrok i ujrzałem tego dziwnego chłopaka który nawet nie podał mi ręki na przywitanie.
- Sorry
Mruknąłem tylko i wróciłem do chatki pana D chwyciłem swoją torbę i przysiadłem na łóżku. Co za dziwny dzień i jeszcze ta dziewczyna, po co ja o niej myślę to nienormalne, nie jestem przecież masochistą żeby zadawać się z taką sadystą, ale z drugiej strony potrafi być całkiem urocza. Przejechałem palcem po wargach, na myśl o tym pocałunku kącik ust delikatnie drgnął w górę, czyżby to mi się podobało, nie możliwe. Zobaczymy jutro co z tego wyjdzie chociaż nie wiem czy zasnę, ciekawe co ta m u dziewczyn może przed pójściem do domku powinienem sprawdzić co z nimi.
Link do zewnętrznego obrazka
Spacerowałem sobie spokojnie kiedy nagle ktoś na mnie wpadł, ludzie nie mają za grosz szacunku i uwagi. Zobaczyłem chłopaka który przybył ze mną do obozu, może powinienem wydłubać mu jedno oko skoro i tak ich nie używa pewnie bardziej docenił by wtedy zdolność patrzenia przed siebie. Mniejsza z tym nie on mi jest potrzebny, szedłem dalej i zobaczyłem Anastazję, stała z jakimś chłopakiem i swoim psem. Przyjrzałem się chłopakowi miał szczęście że był jej bratem inaczej zginął by marnie, nie podszedłem do nich, nie miałem ochoty przeprowadzać tych całych pogawędek w grupie, interesowała mnie tylko dziewczyna i to wszystko inni mogli się utopić w Styksie. Stałem i z bezpiecznej odległości i chwilę ją obserwowałem, ale znudziło mnie czekanie aż zostanie sama. Postanowiłem wrócić do domu i posiedzieć na dachu, może jutro z nią pogadam. Gdy zbliżałem się do domku zobaczyłem jak ten cały Lucas z niego wychodzi...całe szczęście nie będę musiał znosić towarzystwa tego błazna.
#245 19-02-2014 o 12h03
Oona Wong
Kręciłam się na łóżku jak porąbana, a w głowie biłam się z myślami. Co mi w ogóle odbiło żeby go całować? Tego kretyna który pokaleczył mi ucho! Podeszłam do swoich rzeczy o szybko się przebrałam, włożyłam na siebie czarne szorty, czarną bokserkę i czerwoną koszule w czarną kratę. Otworzyłam okno i usiadłam na parapecie, nogi zwisały mi z metr nad ziemią. Westchnęłam ciężko i oparłam się o framugę okna. Zasłoniłam dłonią twarz. Powaliło mnie do reszty i tyle, normalna Oona nie całowałaby go od tak. To pewnie przez ten głupi cukier. Zeskoczyłam z okna i poszłam szukać kogoś w jakim kolwiek stopniu bardziej dziewczęcego. Dostrzegłam Anastazję, podeszłam do niej i jej brata. Złapałam ją za rękę.
-Cześć, czołem porywam Anastazję, oddam ją później-powiedziałam z bladym uśmiechem i odciągnęłam ją jak najdalej od nich. Postawiłam ją przed sobą i złapałam za ramiona.
-Ana, potrzebuje rady kogoś kto zna się na facetach i sprawach mi... mi- miłosnych-wydusiłam z siebie. Choć z ostatnim słowem miałam problemy. Ugh, nie jestem typem osoby która gada o takich rzeczach.
#246 19-02-2014 o 13h17
Link do zewnętrznego obrazka
Osoby stojące tutaj robiło się coraz mniej tłoczną. Mi to odpowiada nie lubiłem nigdy tłumów. Jednak teraz nie zwracałem na niego uwagi. W głębi siebie cieszyłem się, że An nic nie jest oraz, że się odnalazła. Jednak nie ukazywałem tego. Później by mi to wypominała do końca życia. Porozmawiałem ją chwilę, jednak później przyszła ta niebiesko włosa. Jak jej tam było Onaa, Ona... nie Oona. Co za dziwne imię?
- Nie kłopocz się... Wracam do domku - powiedziałem do nich kiedy odchodziły. Nie musiała mi An oddawać. Przecież moja siostra ma własny rozum. Poszedłem do domku pana D. Szybo się spakowałem i wyszedłem kierując się w stronę swojego i An domku.
Zatrzymałem się przed domkiem z czarnego drewna i czaszką jakiegoś zwierzaka nad dzwiami. Otworzyłem drzwi i odraz ukazał mi się pater na którym był hol, salon, jadalnia i kuchnia. Z której nie korzystałem, bo posiłki są serwowane. Ona jest tylko po to aby jak ktoś między nim chciał zrobić sobie coś do picia albo kanapkę miał taką możliwość. Nawet mógł robić sobie obiady. Jeśli nie miał ochoty jeść ze wszystkim. Parter był cały czarny z dodatkiem złota, wręcz teatralne, ale przy tym niebanalne i odważne. Betonowy sufit z elementami szalunku, a także wprowadzane na piętrze brązy, szarości z czerwonymi akcentami. W całym domku użyto szlachetnych materiałów takich jak kamień i szkło, a także tapicerowane meble są najwyższej jakości. Dodatki dekoracyjnie również zostały dobrane z najwyższą starannością. Wieczorem wnętrza nabiera magicznego nastroju poprzez oświetlenie, które jest ukryte, bez widocznego źródła. Otwarta przestrzeń parteru, w której hol, jadalnia, salon i kuchnia tworzy jedną, spójną całość prezentuje się bardzo okazałe. Szlachetne materiały zastosowane w kuchni – granitowe blaty, złote ryfle na frontach podkreślane są poprzez dobrane odpowiednio oświetlanie punktowe oraz okazały żyrandol nad stołem. To wszystko sprawia, że kuchnia i jadalnia mimo iż czarna nabiera ciepłego i przytulnego charakteru. Oryginalne schody utrzymane w konwencji całego wnętrza zapraszają na drugie piętro gdzie znajduję się hol, łazienki oraz dwie sypialnie. Która jedna jest moja, a druga pewnie dla Ann, bo to ona ma mieć ze mną domek.
Mój pokój był zwyczajny czarna tapeta w biały wzór jakby nie z tej epoki oraz w budowana szafa na przeciwko łóżka z drewna. Tak samo są zrobione boki łóżka oraz stoliki nocne. Na prawo znajduję się komoda oraz lustro. Na komodzie jest szklany wazon z białymi sztucznymi kwiatami oraz dwa białe wazony z jakimś czarnym wzorem. Na stolikach nocnych oraz w koncie pokoju stoją białe lampy. Na łóżku jest pościel czarnych kolorach, a na poduszkach jest ten sam wzór co na tapecie.
Piętro:
Pokój Draco
Łazienka nie chciało mi się jej opisywać już: 1, 2, 3 i 4
Pater
Salon 1
Kominek w salonie
Hol, kawełek jadalni i salonu
Jadalnia i kuchnia
Kuchnia
Hol i schody
Link do zewnętrznego obrazka
Pierwszy odszedł Lucas z dziewczyną, która wyglądała strasznie blado. Później poszły gdzieś Kasandra i Rosalia. Nie wiem gdzie poszły jednak sądziłam, że poszły odpocząć też była po tym wszystkim wykończona. Jak zostałam sama z bratem. Chwilę z nim rozmawiałam. Cieszyłam się, że po raz pierwszy nie wypytuję się mnie o szczegóły. Z dalszej rozmowy uratowała mnie Oona. Jej wypowiedź zaskoczyło. Mnie pierwszej chwili nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Wiesz sama nie wiem za dużo o relacjach między ludzkich. Jednak moja mama zawsze mi powtarzała, że każdy się zakocha, a jak to nastąpi czuję się jakby nie był sobą. Z jednej strony chcę być stąd osobą, a z drugiej ma ochotę się gdzieś zaszyć. Tylko po to aby nikt się nie dowiedzieć. Ze swoich obserwacji wiem, że chłopcy są dziwni oraz z nich to takie duże dzieci. Ja na facetach znam się tak jak Chopin o piłce nożnej*. Mieszkałam z jednym z nich i wiem na pewno, że oni nienawidzą mówić o swoich uczuciach oraz zawsze chcą mieć to co jest po ich zasięgiem, a może to tylko mój brat. Nie za bardzo pomogłam? - pytanie powiedziałam trochę ciszej. Moja wypowiedź nie miała sensu dla mnie. Jeszcze nigdy nic do nikogo nie czułam. Pewnie nawet jakbym była zakochana bym nie wiedziała, że tak właśnie jest.
* Tak zawsze mówi mój brat
Syn Lokiego Lucas Fenris - Syn Seta Scorpio Noctura
Syn Kronosa Asahina Miller - Syn Apollo Lucas Rivera
Syn Hadesa Draco Blood - Córka Hadesa Anastazja Blood
Córka Apollo Kassandra Rivera - Córka Aresa Vesper Lynd
Córka Okame Oona Wong - Córka Afrodyty Rosalie Louis Hawke
Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW PS zadaj mi pytanie ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka
#247 19-02-2014 o 13h37
Oona Wong
Złapałam się za głowę gdy zaczęła gadać i jęknęłam.
-Ana, nie pomagasz.-jęknęłam załamana. I dodatkowo nic z tego nie zrozumiałam. Złapałam ją za rękę i pociągnęłam na ławkę gdzie usiadłyśmy.
-No to morze ci wytłumaczę o co kaman-zaczęłam niepewnie-Więc, Lucas zaniósł mnie do biblioteki, chwilę pogadaliśmy i gdy wstałam by wyjść. Zachwiałam się i oparłam się o niego. A po jakiejś minucie czy dwóch po prostu go pocałowałam-dodałam patrząc na nią kątem oka. Złapałam się za czoło i westchnęłam ciężko.
-Odbiło mi, po prostu mi obiło-wymamrotałam- Pomocy-jęknęłam i oparłam się o Anastazję. Chyba mam gorączkę i majaczę, albo to przez podwyższony poziom cukru. Nie wiem, już sama nie wiem. Pogubiłam się w tym wszystkim.
#248 19-02-2014 o 13h54
Link do zewnętrznego obrazka
Wiedziałam, że jej nie pomagam. Przecież co ja wiedziałam o miłość. Kiedy po raz kolejny mnie pociągnęła. Byłem lekko zirytowana. Człowiek stara się pomóc, a co chwila ją ciągają. Jak powiedziała, że całowała się z Lucasem.
- Chwila całowałaś z Lucas...? Ale o ile dobrze pamiętam wy za sobą nie za bardzo przepadacie - powiedziałam do niej. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Przecież pamiętam jakie sobie spojrzenia wysłali przed lekcją wspinaczki.
- Odwzajemnił pocałunek lub coś mówił po nim? - przecież może z nich być jakaś para. W końcu zakochać to nic strasznego. Chyba?
- Nie odbiło ci... Po prostu dałaś się ponieś emocją. Jeśli będzie się czepiał wkręci mu, że w ten sposób mu podziękowałaś lub coś innego - powiedziałam do niej widząc, że jest załamana tym, że go pocałowała. Nie widziałam powodu... Przecież to tylko pocałunek nic wielkiego.
Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW PS zadaj mi pytanie ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka
#249 19-02-2014 o 14h11
Oona Wong
Spojrzałam na nią poirytowana troszeczkę. Strzeliłam tak zwanego facepalma i po chwili spojrzałam na nią.
-Tak pocałowałam go. Trudno mi powiedzieć jak zareagował bo gdy się od niego odkleiłam złapałam swoją torbę i zwiałam.-powiedziałam trochę niechętnie.
-Nie będę go wkręcać bo nie mam mu za co dziękować a przepraszałam go już za pobicie, ugryzienie, zwalenie z dachu i zbombardowanie kamieniami. Ja już się załamałam, boże. Ja mu w oczy teraz nie spojrzę. Już pewnie się ze mnie chichra gdzieś z nowymi kumplami. Boże, ja na serio na niego teraz nie spojrzę-mówiłam jak najęta załamana własną słabością do ciemnowłosego.
#250 19-02-2014 o 14h26
Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy Oona wymieniła co mu zrobiła myślałam, że zaraz moje oczy wyskoczą na orbitę. Była w szoku i jeszcze on chciał jej pomóc... Nie i jeszcze on żył. Muszę przyznać, że jest odporny.
- Ej nie mów tak... Oona która zrobiła jemu tyle przykrość nie przejęła by się tym, że on się śmieję. Wręcz przeciwnie by pokazała, że ma to gdzieś. Szczerzę wątpię by się śmiał. On cię lubi... Tak przynajmniej mi się wydaję. W końcu ty go pobiłaś, ugryzłaś, zwaliłaś z dachu i zbombardowałaś kamieniami, a on nadal chcę ci pomóc - stwierdziłam przecież jakby ktoś mi tak zrobił na pewno bym mu nie pomogła. Tylko zniszczyła wszystko na czym mu zależało.
Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW PS zadaj mi pytanie ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka