Link do zewnętrznego obrazka
Tymczasem w Polsce/Rosji/Innym nietypowym kraju...
A nie, to wciąż Japonia. Tylko Mary przyjechała. Na koniu. Do dzielnicy wieżowców. Nie, czekaj... Serio?
Mniej niż trzy minuty temu
Wkurzyło mnie to, że Ren mnie olał. A ja, idiocie, piosenkę na życzenie napisałem. Chamstwo czyste no. Ale cóż, co tu po mnie, idę popatrzeć sobie, jakie pokoje zostały do przejęcia nad nimi kontroli... To znaczy do zamieszkania.
Za pierwszym razem, a już trafił w moje gusta. Szare ściany, jedna z nich w połowie oszklona, da się jednak schronić przed światłem za pomocą grubych i ciężkich, ciemnych zasłon. Plus wyjście na taras, który jak się po wejściu na niego okazało, łączył mój pokój z jakimś innym. Dobrze, że otworzyć te drzwi można tylko od strony pokoju... Spojrzałem w górę, w tym miejscu fragment dachu był po części przeszklony, przez co na taras dostawało się więcej światła. Również bariera na tarasie zrobiona była ze szkła, albo jakiegoś innego przezroczystego tworzywa. Podszedłem, by spojrzeć w dół...
***
I tak oto znalazłem się w tej sytuacji. Zastanawiało mnie, gdzie w Tokio dziewczyna ma zamiar trzymać konia... Jednak na razie nie zamierzałem się tym przejmować, bo oto dotarł do mnie zapach jedzenia. W ułamku sekundy znalazłem się w kuchni. Jadalni nie było, a raczej była ona połączona z kuchnią, ale nikomu to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, tak było wygodniej, nie trzeba było biegać z żarciem z pomieszczenia do pomieszczenia.
- Wygląda zajebiście - pochwaliłem naszego Rena, gdy tylko znalazłem się w kuchni. Z resztą, nie było to dalekie od prawdy, wszystko prezentowało się, jak w dobrym filmie o zamożnych ludziach. Usiadłem, a moją uwagę przyciągnęło sushi. - Och, wreszcie będę miał okazję go spróbować - powiedziałem, nie musząc nawet go pokazywać. Ren patrzył na mnie i wiedział, co mam na myśli. To było dość dziwne, przecież byłem w Japonii już kilka razy, a dotąd nie miałem przyjemności skosztować jednej z najpopularniejszych potraw tego kraju.
Ostatnio zmieniony przez Lynn (07-12-2013 o 13h49)