Erza Scarlet
Prychnęłam na pytanie chłopaka. Założyłam dłonie pod biustem.
-Nie pół firmy a firmę. A jestem tu po to byś zrozumiał chłopcze swoją niższość-powiedziałam drwiąco. Gdy przynieśli alkohol wykrzywiłam twarz w niezadowoleniu. Nie wiedzą co dobre. Ponieważ był tu barek podeszłam do niego. Wyciągnęłam kieliszek i czerwone wino. Najgorsze jakie tu było. Choć i tak było wytworne. Wzięłam słodkie gdyż nie chcę innego tracić. Otworzyłam sobie butelkę i nalałam czerwony płyn do kieliszka. Z butelką i kieliszkiem usiadłam na swoim starym miejscu. Butelkę postawiłam na stoiku a kieliszek trzymałam w dłonie upijając co jakiś czas łyk.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
Strony : 1 2
#26 04-12-2013 o 07h45
#27 04-12-2013 o 08h45
Alice Rodrigez
Byłam już teraz bordowa. Nie to że coś jednak obecność przystojnego chłopaka w pokoju strasznie na mnie działała. Dlaczego muszę być taka nieśmiała.
- Nie, tylko że... No poprostu... Eh... Ja no wiesz... Nie rozmawiam zbytnio no... Z chłopakami takimi jak ty...- wydusiłam z siebie! Eureka! Jednak co ja z siebie robię. Noe wiem co on o mnie pomyśli jednak czułam się naprawdę nieswojo. Spuściłam wzrok. Byłam poddenerwowana w dodatku nie wiedziełam jak się zachować. Tragedia. W rękach miętosiłam kawałek koszulki. Dlaczego on właśnie do mnie zagadał? Przecież nie jestem ani ładna ,ani utalentowana. Nawet zbytnio się nie wyróżniam. No dobra nie liczę koloru włosów bo nie mogę na to nic poradzić.
Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (04-12-2013 o 08h59)
#28 04-12-2013 o 16h17
Motoyuki Terauchi
Westchnąłem ciężko. Jak ja wytrzymam z tymi ludźmi? Część piła, część flirtowała, a część się kłóciła.
Po prostu świetnie.
Usiadłem na wielkim fotelu ze skóry. Do pijących machnąłem ręką.
- Rzućcie coś z procentem - zawołałem.
Wziąłem pierwszy łyk. Poczułem na wargach musujące złoto, chłodną świeżość podsyconą pianką. Szczęście z akcentem goryczy, które z wolna rozpływało się po podniebieniu. Przez chwilę napawałem się tym pierwszym łykiem. Jaki wydawał się długi! To już się nie powtórzy. I piłem coraz więcej i mniej coraz odczuwałem szczęścia. To gorzka przyjemność - pije po to, żeby zapomnieć pierwszy łyk.
Rozejrzałem się po sali - przepraszam, salonie - i zauważyłem dziewczynę całą na czarno, z którą jeszcze nikt nie rozmawiał.
- Cześć - odezwałem się do niej, dłonią pokazując, żeby usiadła.
Rozłożyłem się wygodniej w fotelu. Byłem znużony. Miałem pół przymknięte powieki. Jeżeli z kimś nie pogadam, chyba zasnę.
Nie odpisuję na PW?
T U M N I E Z N A J D Z I E S Z
#29 04-12-2013 o 18h37
~ Raito Suzuki
- Takiego chłopaka jak ja? - powtórzyłem jej słowa uśmiechając się przy tym jeszcze bardziej.
Zaśmiałem się cicho i objąłem ją po przyjacielsku. Dziewczyna miała na policzku wręcz bordowe rumieńce. ''No, jak ja na nią działam'' - powiedziałem sam do siebie w duszy.
Nagle usłyszałem głos, ''jego'' głos. Motoyuki... Tak, jak ja tego chłopaka nie lubiłem. Nie znałem go osobiście, ale z widzenia. Dość często się mijaliśmy. Ah, uwielbiałem mu docinać. Czemu? Od tak, zawsze wydawał mi się być takim dziwnym człowiekiem. Zobaczymy czy będzie żałował, że jest ze mną w pokoju.
- Zaraz wrócę - powiedziałem do niej i wstałem z łóżka.
Wyszedłem z pokoju dziewczyny i oparłem się o ścianę.
- Ooo.... Motoyuki. Jak miło Cię widzieć! - powiedziałem do niego sarkastycznie, mimo wszystko nadal się uśmiechając.
#30 05-12-2013 o 20h11
Wszyscy zaczęli imprezować, w sumie to lepiej pijani będą bardziej skorzy do rozmów. Wziąłem jedną puszkę i otworzyłem ją co chwila pociągając drobny łyk złocistego trunku. Arata wypił już chyba ze trzy, no no widać że ten to ma głowę, obserwowałem Candy, ciekawe jak ma na nazwisko w ogóle sprawiała wrażenie ciekawej osobistości. Rozejrzałem się po wszystkich obecnych, będzie ciekawie, lepiej niż myślałem. Każdy był z innej bajki, normalnie nigdy bym nie zagadał z taką kobietą jak Candy, albo z tym całym Aratą. Teraz wydawali się nawet sympatyczni gdy przyglądałem się jak rozmawiają o jakimś znajomym z klubu. Spojrzałem na Erzę, ciekawiło mnie czemu ona jest tu po kiego grzyba ktoś z taką ilością forsy pcha się po więcej. Jakoś nie chciało mi się wierzyć że miała inną motywację niż pieniądze.
#31 05-12-2013 o 20h38
Link do zewnętrznego obrazka
Czerwonowłosa dziewucha mnie rozbawiła. Spojrzałam na nią, potem na Leośka i znów na nią. I wybuchnęłam śmiechem. Niższość? Dobre sobie. Wiem, że siedziała, ale zapewne nawet, gdyby wstała, przy nim wyglądałaby jak z metra cięta. Owszem, wiem, że nie o to jej chodziło, ale moje stwierdzenie jest przynajmniej trochę mniej płytkie niż to jej. Ale tak serio, wystarczyło jedno wypowiedziane zdanie, a już czułam, że się z nią, bardzo delikatnie mówiąc, nie dogadam. Ale cóż, zawsze można taką panienkę z dobrego domu ponękać.
Niebieskowłosy, który do tej pory siedział cicho, w końcu się odezwał. I od razu u mnie zapunktował. Tak, to jedna z tych osób co wiedzą, jak się odezwać. Nie to co ta niunia, nie widząca świata poza swoim zadartym, idealnie upudrowanym noskiem.
***
Warcząca Funia, zwana przez Leośka Erzą, zafukałaby się na śmierć (nie wspominając już o tym, że przez utrzymywanie takiej miny może szybko dorobić się zmarszczek), gdyby nie podniosła swojego szlacheckiego tyłeczka w stronę barku z alkoholem. Miałam ogromną ochotę podejść do niej, odebrać jej butelkę i powiedzieć coś w stylu "Dzieciom tego nie wolno, dziewczynko", jednak się powstrzymałam. Przynajmniej zatkała czymś tę mordkę.
Rozmawiałam z Aratą o Kirku. Tak właśnie zwał się ten typ, który przystawiał się kilka dni temu w klubie do Alice. W sumie to nic do niego nie miałam, ale osoby jego pokroju odstraszały klientki... I czasem też klientów, ale to zależało od ilości krwi w alkoholu* takiego osobnika. A jednak im bardziej pijany, tym łatwiej mu dokopać, choć przy odpowiednich staraniach nieskromnie przyznam, że mogłabym rozłożyć na łopatki nawet całkowicie trzeźwą osobę, choć nieczęsto mi się to zdarza.
Błądziłam wzrokiem po salonie, jednak nie odwracałam głowy. Dobrze wiedziałam, że takie coś mogłoby wzbudzić ich podejrzenia, więc tylko, gdy Arata odwracał gdzieś wzrok, ja wpatrywałam się w ścianę.
Zobaczyłam małe, ciemne oczko w ścianie, dokładnie takie, jak u nas w klubie między kafelkami w łazience, dzięki czemu zmniejszyła się liczba... No cóż, różnych rzeczy, jakie się tam działy.
Monitoring. Wszędzie to poznam, w końcu byłam przy zakładaniu go w lokalu, w którym pracuję. Nie przejęłam się tym jednak zbytnio, bo przecież to chyba logiczne, że nas obserwują, przecież to ich eksperyment. W jaki inny sposób mieliby nas kontrolować...?
_____
Błąd celowy, jeśli ktoś ma wątpliwości :3
Ostatnio zmieniony przez Lynn (05-12-2013 o 21h09)
#32 05-12-2013 o 21h06
Lynn napisał
W sumie to nic do niego nie miałam, ale osoby jego pokroju odstraszały klientki... I czasem też klientów, ale to zależało od ilości krwi w alkoholu takiego osobnika. A jednak im bardziej pijany, tym łatwiej mu dokopać, choć przy odpowiednich staraniach nieskromnie przyznam, że mogłabym rozłożyć na łopatki nawet całkowicie trzeźwą osobę, choć nieczęsto mi się to zdarza.
Chyba alkoholu we krwi
Ostatnio zmieniony przez JasmineRose (05-12-2013 o 21h06)
#33 06-12-2013 o 09h23
Alice Rodrigez
Przytulił mnie i wyszedł. Byłam lekko oszołomiona. No co to ma być! Muszę się napić. Wstałam i wyszłam z pokoju. Wszyscy tam byli. Candy gadała z Aratą i popijali napoje wyskokowe. Podeszłam do lodówki i wyjęłam piwo w puszce. Otworzyłam je szybkim, sprawnym ruchem i pociągnęłam łyk. O wiele lepiej... Dzisiaj chyba poproszę barmankę żeby się wykazała i zrobiła jakiegoś fajnego drinka. Jeszcze nie wiem jakiego. Usiadłam na brzegu sofy. Przyjrzałam się osobom tutaj przebywającym. Wszystkich znałam przynajmniej z widzenia. Eh... no cóż nie wiem czy wytrzymam np. z Erzą. Jest tak strasznie bogata i chce jeszcze więcej. Zachłanność ludzka nie zna granic.
#34 06-12-2013 o 10h09
Erza Scarlet
Upiłam ostatni łyk z mego kieliszka i spojrzałam na moją sukienkę. Kilka kropel wina się wylało tworząc małe plamki na sukience.
-Plamki-szepnęłam. Odstawiłam z brzdękiem kieliszek i poszłam do pokoju się przebrać. Wyciągnęłam z walizki niebieską spódnice za kolano i białą elegancką koszule bez rękawów. Pod szyją zawiązałam niebieską wstążkę a na nogi założyłam jak zawsze czarne eleganckie szpilki. Byłam już przebrana. Stanęłam przed lustrem i zaczęłam poprawiać szczegóły. Kiedy wyglądałam tip top poszłam znowu do salony. Usiadłam na moim poprzednim miejscu i zaczęłam przyglądać się wszystkim. Chciałam dopatrzyć się czego kolwiek nie tak. I było wiele takich błędów. A to nie wyprasowane. A tam mała plamka.
-Jeśli mam z wami wytrzymać miesiąc musimy kilka zasad ustalić.-powiedziałam z wyższością. Będę musiała nadrabiać zaległości. Ehh nie chce tego, ale trzeba.
#35 07-12-2013 o 23h32
Tego było za wiele co jak co, na uczelni to mogła sobie rządzić, ale tu to chyba lekka przesada.
- Wybacz Erzo, ale skoro mamy ustalić jakieś zasady to może zróbmy to jutro, bo z całym szacunkiem, nie wszyscy są w stanie trzeźwo myśleć.
Miałem na myśli Candy i Aratę którym humory już dopisywały jeśli wiecie o co mi chodzi. Patrzyłem na Erzę, chyba od zawsze chce sobie wszystkich podporządkować, a na to jej tu nie pozwolę, tu pieniądze jej rodziców nie podziałają na wszystkich.
Zaśmiewałem się z opowiastek Candy kiedy ta sztywna dziewczyna zaproponowała ustalenie zasad. Wesoło, nie możemy po prostu się dziś zapoznać i zabawić, chyba dawno nie wrzuciła na luz.Jeszcze ten cały Leoś się wcina, jemu też potrzeba chyba jakiegoś oderwania od rzeczywistości.
-A może wypijecie coś lepszego niż to co teraz. Candy złociutka przygotuj im Twój najlepszy drink, tak mam na myśli "Tymczasem w Rosji"
Posłałem Candy wesołe spojrzenie, po tym drinku każdy odlatywał i to prawie zaraz po wypiciu. Może wyluzują i nie będą się tak na siebie rzucać jak dwa wściekłe psy.
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (07-12-2013 o 23h41)
#36 08-12-2013 o 02h20
Link do zewnętrznego obrazka
Zaraz po Erzie wypowiedział się Chris. I nie wiem, które mnie bardziej wkurzyło. Halo, dwa lata pracuję w barze, nikt poza szefem nie ma nade mną władzy, poza nim jedyną osobą, która może robić ze mną co chce jestem ja sama i moja nieistniejąca, druga osobowość, nie ważne, jak dużo wypiję, z resztą podobnie jak Arata już nie raz zostałam nazwana Polką, tudzież Rosjanką za granicą. Podeszłam do Chrisa i położyłam mu rękę na ramieniu.
- Nie przejmuj się Leośku, nie ważne ile wypiję, nie dam sobą rządzić byle komu. Z resztą, zasad będę trzymała się tylko i wyłącznie tych spisanych, a przeczytałam cały Regulamin Eksperymentu, więc na nic mnie nie złapiesz. - ostatnie zdanie skierowałam do Funi, która teraz przypominała mi wkurzonego pieska chiuauę, czy jak to się tam pisze, gotowego do wybuchnięcia i zaszczekania na śmierć wszystkich i wszystko w obrębie co najmniej dwóch mil. I wcale jej się nie dziwię, sama miałam ochotę skoczyć jej do gardła. Nie będzie się, gówniara (Nieistotne ile ma lat, może być ode mnie starsza, dla mnie to i tak gówniara), zachowywać jakbyśmy byli tu tylko po to, by jej słuchać.
Na szczęście niebieskooki wkroczył ze swoją umiejętnością całkowitego wyluzowania mojej osoby. Ahh tak, Tymczasem w Rosji było moim specjałem, barmani z całego miasta pragną zdradzenia tej jakże ciekawej w efektach receptury, jednak nie jest to rzecz, którą można sobie ot tak rozpowiadać na prawo i lewo. Zwłaszcza, że drink ten pomimo niskiej zawartości alkoholu dawał takiego kopa, że nawet Aracie kiwała się po nim głowa. Wskazałam go dłonią parze.
- O, takiego polecenia to ja posłucham bardzo chętnie - powiedziałam i odeszłam do kuchni. Było tam na szczęście wszystko, czego było mi trzeba... Miałam tylko nadzieję, że nikt nie wpadnie na to, by wejść zaraz do środka.
#37 08-12-2013 o 09h47
Erza Scarlet
Byłam na serio wściekła tym co mówili. Popatrzyłam na wszystkich ale nie na dziewczynę w opasce. Działała mi na nerwy gorzej od plotek. Kieliszek w mojej dłoni pękł od siły którą go ściskałam by odreagować. Nie przeklęłam ani nic w tym stylu. Podniosłam się a resztki szkła spadły na podłogę razem z kilkoma kroplami krwi. Zmroziłam wszystkich wzrokiem i podreptałam po bandaż by opatrzyć sobie dłoń. Gdy już skończyłam wróciłam z miotełką, szybko pozamiatałam by po chwili wziąć ściereczkę i zacząć wycierać krew. Odłożyłam ją na stolik po skończeniu pracy. Wstałam i znowu zmroziłam ich wzrokiem.
-Mam gdzieś że jesteście pijani. Dzisiaj spisujemy zasady i WSZYSCY je podpiszą!-krzyknęłam. Wszystko jest tu chore. Zaczynając od tych pijaków i kończąc na tych pajacach i plotkarzach.
#38 08-12-2013 o 12h28
Gdy wpadła w furię zacząłem się śmiać, super jeszcze czego. Panienka chce kontraktu, to może prawny punkt widzenia coś zmieni. Przecież podpisywaliśmy się pod regulaminem eksperymentu.
- No cóż o ile wiem gdy podpisuje się dokumenty po procentach, albo w przypadku przymuszenia można je łatwo podważyć. Myślę że nikt nie ma ochoty na pisanie jak to ujęłaś tak zwanego "regulaminu". Podpisywaliśmy już taki w dokumentach eksperymentu gdybyś chciała zauważyć i taki chyba wystarczy. Teraz może nie psuj innym zabawy, wyobraź sobie że są tu ludzie którzy najpierw chcą poznać innych a nie ustalać sztywne reguły
Sam chętnie ustalił bym jakiś mini regulamin, ale skoro zaproponowała go ona to bardzo miło niszczyło się jej propozycje. Ona sama robiła to bardzo często, więc niech teraz pozna smak świata w którym kasa nie wykupi jej pozycji. Oparłem się o fotel i patrzyłem na nią wyzywająco, dobrze że sama po sobie posprzątała, gdyby zostawiła ten bałagan to chyba zrobił bym piekło.
#39 08-12-2013 o 12h39
Erza Scarlet
Spojrzałam na niego z obrzydzeniem.
-Jeśli masz zamiar prawić mej osobie morały chłopcze to wyjdź gdzie kolwiek indziej. Z resztą chodzi mi oto że nie mam zamiaru sprzątać po was, widzieć w łazience bieliznę ani nic w tym stylu. I chodzi mi o mini regulamin. Kilka prostych zasad których będziemy przestrzegać. Jak chociażby że nie upijamy się do tak zwanego "ucięcia filmu" czy chociażby kto co robi. Bo nie widzi mi się gotowanie dla was, sprzątnie czy co kolwiek innego-powiedziałam z odrazą w jego stronę. Stanęłam przed nim i patrzyłam na niego z wyższością i nienawiścią. Wiedziałam że mnie nienawidzą ale mogli chociaż udawać. Ja miałam taki zamiar. Ale pewne osoby mi na to nie pozwoliły
#40 08-12-2013 o 13h09
Stała i patrzyła z wyższością, hmm biedna mała Erza, myśli że mieszka z bandą idiotów którzy gotować nie potrafią. Wstałem i patrzyłem na nią z góry, dając jej do zrozumienia żeby przestała się ciskać.
- Nie myśl sobie że bez ciebie nie da się żyć. Każdy będzie po sobie sprzątał w miarę możliwości po za tym jeśli masz problem z łazienką to rozmawiaj o tym z dziewczynami. Faceci mają oddzielną łazienkę więc o nasze gacie się nie martw. Jeśli ktoś ma problem z gotowaniem to ja chętnie ugotuje coś dla chętnych.
Wziąłem laptop i przeniosłem się na fotel który stał pod oknem, serio co o niej mówili było prawdą. Złośliwa, ciska się o wszystko i myśli że jest centrum świata. Otworzyłem laptopa, na potrzeby eksperymentu dostałem taki który rozpoznaje odciski palców więc o włamaniu nie ma mowy. Chociaż po chwili się rozmyśliłem nie bezpiecznie było pisać w ich obecności, zamknąłem laptopa z powrotem i patrzyłem po reszcie. Obserwowałem ich zachowania próbując określić ich osobowość.
#41 08-12-2013 o 13h24
Erza Scarlet
Ja z nimi nie wytrzymam. Miałam dość ich. Wkurzona poszłam po książkę. Moją ukochaną Sagę o Ludziach Lodu. Wzięłam tom 7 i wróciłam do tych tam. Usiadłam plecami do Leo i zaczęłam czytać. Kochałam te książki. Całe 47tomów SoLL były wspaniałe. Znałam to wszystko na pamięć a mimo wszystko czytałam i czytałam. Po kilku kartkach odpuściłam. Nie dało się przy nich czytać. A sam fakt że Leo (wielki pan co to nie on) siedział za mną nie pocieszał mnie. Nie mogłam rozkoszować się moją książką, miałam pokaleczoną rękę, plamę na sukience i ci pijacy dalej hałasowali. Poszłam do kuchni bo tam poszła wspaniała wysoka dziewczyna. Stanęłam przed nią mając gdzieś co ona tam robi. Zmierzyłam ja wzrokiem.
-Bądź sobie jak chcesz wysoka, bądź se kim chcesz ale jak nadepniesz mi na odcisk wiedz że załatwię ci boską pracę w wywózce śmieci.-warknęłam. Odwróciłam się napięcie i poszłam do siebie. Zaczęłam się rozpakowywać. Przy ostatniej walizce wyciągnęłam zdjęcie. Byłam na nim mała ja (z białą opaską na oku) a obok była mała blondynka. Była to moja jedyna przyjaciółka z dzieciństwa. I jedyna jaką miałam kiedykolwiek. Ale teraz jej już nie ma, wyprowadziła się i już nie wróci. Odstawiłam ramkę a sama poszłam z resztą rzeczy do łazienki by je tam odstawić.
#42 08-12-2013 o 20h40
Zerknąłem do kuchni kiedy wchodziła tam Erza, chyba swoim tekstem chciała wywołać 3 wojnę światową. Nie zadziera się z kimś takim jak Candy, nie ma takiej kasy jak Erza, ale jej znajomości sięgają dalej niż ta czerwonowłosa mogła sobie wyobrazić. Ile razy ratowała bogatych polityków od afer wyprowadzając ich z towarzyszącymi im kobietami tylnym wyjściem, albo wypraszała paparazzich z lokalu. Poszedłem do Candy.
-Ma się za pępek świata czy co?
Patrzyłem na nią, po czym wyszedłem za tą dziewczyną.
- Wywyższaj się tak dalej a nikt ci żyć nie da, po za tym będziesz sama zobaczysz.
W samotności nie ma nic dobrego, wróciłem do Candy które przygotowała"tymczasem..." i już podane były na tacy,pychota, będzie zabawa!!!
#43 08-12-2013 o 21h29
Link do zewnętrznego obrazka
Myślicie, że wyrecytuję Wam tu zaraz składniki mego "Tymczasem w Rosji", by opisać me poczynania? No to możecie o tym zapomnieć, tą tajemnicę wezmę ze sobą do grobu. No, chyba że kiedyś wpadnę, a mój dzieciak, o ile nie będzie niedorozwinięty co jest wysoce prawdopodobne przy takiej mamuśce, zechce kontynuować jej dzieło. W każdym razie napoje były już gotowe, gdy nagle do kuchni zajrzała Fu... Erza. Nie, jednak Funia, bo zaczęła warczeć tak, że powinnam się posrać w gacie i potakiwać jej na wszystko twierdząc, że może sobie mną pomiatać ile zechce... Przynajmniej z jej punktu widzenia. Dla mnie wciąż kojarzyła się ze wspomnianym wcześniej pieskiem i nie robiła nic, by to zmienić, co niespecjalnie mi przeszkadzało. Nie musiałam nawet dla grzeczności (bom ja przecież osobą, hehe, dobrze wychowaną) od(sz)czekiwać trzech sekund po jej kwestii, bo zaraz odeszła. I dobrze, bo od razu zachciało mi się śmiać, choć niespecjalnie mi przeszkadzało to, że usłyszała. Gdyby tak nie było, to mijałoby się z celem. Zwłaszcza, że jej powarkiwania były na tyle głośne, by usłyszeli je wszyscy domownicy.
Co ona sobie myśli? Że jestem tak płytka, jak ona? Co mnie obchodzi jej wzrost, na oko ma tyle samo co Arata, a żeby podać lepszy przykład to taką Alice traktuję większym szacunkiem, niż ją. A robota przy wywózce śmieci pasowałaby mi bardziej, niż przy barze. Zarabiałabym więcej, choć powinnam na stanowisku barmana dostawać większe pensje to prawda była taka, a i niektórych żuli znam od żebrania na ulicy, gdzie mieści się klub. Niestety nie dość, że Erza jedynie żartowała (bo grożeniem bym tego nie nazwała, zwłaszcza że wisi mi jej status), to jeszcze taka opcja pasowałaby tylko i wyłącznie mnie. Niestety, ale ciemna strona ludzi z erzowych sfer była mi niezwykle bliska. Gdyby tylko wiedziała... Chwilę, czy ja aby nie kojarzę jakiegoś pana Scarlett? Nie, to chyba pani była... Ale w sumie czerwone włosy... Muszę sobie przypomnieć dokładniej.
Niestety, nie miałam na to czasu, bo do kuchni zaraz po Fuńce wpadł mój udawany Polak, któremu z dumną miną wręczyłam tacę z drinkami (oczywiście po małym shocie, tyle wystarczy), rozlanymi już do kieliszków. Widział chyba rozbawienie jej osobą na mojej twarzy, więc uznałam machnięcie ręką za wystarczającą odpowiedź.
- Trzymaj lepiej to, zanim się rozmyślę, cholerny alkoholiku - po czym wcisnęłam mu tacę w ręce. Tak.. On mógł wypić je wszystkie, a i tak jemu byłoby mało. Może i byłam odporna na alkohol, ale przy nim moje zdolności to było małe nic.
#44 20-12-2013 o 19h37
Chwyciłem tackę którą podała mi Candy, wszedłem do salonu krzycząc.
- Kto nie pije ten z policji!
Candy parsknęła śmiechem jak reszta, lubię jak ludzie się śmieją, podałem drinki wszystkim po kolei, zaczynając od dziewczyn.
- Candy to gdzie druga taca dla mnie? Nie myślisz chyba że to mi starczy, ty z komputerem może trochę się uśmiechnij Candy robi najlepsze drinki w mieście!
#45 22-12-2013 o 22h32
Link do zewnętrznego obrazka
Arata dostał ode mnie w łeb.
- Pogięło Cię chyba, pewnie że wystarczy, zobaczymy ile wytrzymasz - stwierdziłam. Oczywiście, że muszę zrobić tego więcej, jak już mówiłam Arata ma mocny łeb i choć nawet byle co go zadowala, ciężko jest doprowadzić go do stanu, w którym sam sobie wydaje się najmądrzejszym filozofem świata, zdolnym przeprosić drzewo w parku za to, że się na nie wpadło.
Sama wypiłam to, co zostało, po czym znalazłam się w pokoju. Arata przyczepił się do tego, no... Leośka, ale nic dziwnego, powinien przecież choć trochę wyluzować, zamiast od samego początku udowadniać nam, że komputer jest o wiele bardziej interesujący od całego tego eksperymentu. Choć w sumie, gdyby nie było tu Araty, z pewnością odnosiłabym to samo wrażenie. W końcu z początku chciałam tu przyjść wyłącznie dla kasy.
Strony : 1 2