Emily
Prychnęłam, gdy usłyszałam o jego rodzicach. Moi może też wymagali dużo, ale podchodzili do tego na spokojnie, nie wymuszając tego od nas. A przynajmniej zaczęli tak robić, gdy Happy zrobił im ochrzan. To było dziwne i miałam wrażenie, że go wyrzucą, ale na szczęście tak się nie stało.
Spojrzałam na niego, spod przymrużonych powiek, po czym odruchowo go przytuliłam. Ja lubiłam być tulona, jak poruszano jakiś trudny temat dla mnie.
- Przepraszam. - dodałam raz jeszcze, po czym odsunęłam się, rumieniąc lekko. Nie wiedziałam, co teraz powiedzieć.
Edward
Od razu pójdą za trendem... Ta, jasne, szkda tylko, że już dość dużo osób mi mówiło, że jakiś chłamów słucham, więc jakoś w to nie wierzyłem, ale co tam.
- Tylko ci bez własnej woli idą za trendem, pozostali wyłapują ciągle nowe kawałki, które im się spodobają. - powiedziałem w odpowiedzi, wzruszając ramionami. Po chwili uśmiechnąłem się do niej szeroko, a oczy zaświeciły się figlarnie. Nieee... Żartu żadnego w planach nie miałem, po prostu mnie ona rozbawiła. - Ta osoba ma na imie Edwart, a ty? - spytałem ciekaw, lekko się nad nią pochylając.