Link do zewnętrznego obrazka
Eithen odwzajemnił mój uścisk, trochę jak jakiś miś.
-Będziesz musiał, kiedy zacznie się lekcja-stwierdziłam ze śmiechem.
Spojrzałam na niego z westchnieniem, zapewne znów rozmyślał nad tym czemu "jestem jaka mięciusia".
Ech... jak ja z nim wytrzymuję?
W tym momencie coś zaczęło być nie tak, bardzo nie tak.
- Eithen...? Dusisz mnie-wykrztusiłam
*Masz jakąś teorię xD?*
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#26 23-09-2013 o 21h39
#27 23-09-2013 o 22h01
Eithen River
Poluźniłem trochę uścisk, ale jej nie póściłem. Spojrzałem na Rosalie, jak zranione zwierze. Ne, ja nie chciałem jej dusić. Samo tak jakoś wyszło...
- Przepraszam~. - jęknęłem, robiąc sobie poduszkę z jej klatki piersiowej. Tu jest najbardziej miękka! Mhm, wygodna podusia. - A na lekcji usiądę obok ciebie i nadal będę się tulił. - powiedziałem, na powrót uradowany, jak małe dziecko. Uśmiechnąłem się do niej szeroko, pokazując swoje ząbki. O! Teraz muszę głupio wyglądać.
*Oczywiście, ale się nie podziele xD*
#28 24-09-2013 o 15h08
Link do zewnętrznego obrazka
-Ok, już w porządku-zapewniłam go szybko, widząc jego spojrzenie zranionego zwierzęcia, przez które aż poczułam się winna.
Po chwili zrobił sobie poduszkę z mojej klatki piersiowej.
Serio...?
Ech....ktoś inny pewnie od razu dostałby twarz, jednak Eithen'a nie potrafiłam się złościć.
-Wątpię by nauczycielowi się to spodobało- ze śmiechem ostudziłam jego zapał.
Przyglądałam mu się, szczerzył się właśnie ukazując swoje zęby...wyglądał całkiem zabawnie.
*Ooooch, a już miałam nadzieję na pouczająca dyskusję na temat mięciuśkości XD*
Ostatnio zmieniony przez Melody3 (24-09-2013 o 15h09)
#29 24-09-2013 o 15h19
Luna Koichi
Nie otworzyłam listu, ale wtedy przyleciała moja sowa. Przyniosła ze sobą miecz, zmieniacz czasu i nowiuteńką miotłę. Ale znów gdzieś poleciała, widać dużo rzeczy zostawili dla mnie, moi rodzice. Wzięłam rzeczy, list z chowałam do kieszeni i machnęłam ręką żeby Eli ze mną poszła. Przechodziłyśmy tam gdzie była sala od eliksirów. Kiedy zobaczyłam Rosalie, Eithen'a i Maxwell'a, to się zaśmiałam i złapałam się za głowę. Pobiegłam do domu Gryfonów i szybko do swojego pokoju pobiegłam odłożyłam rzeczy i wybiegłam. Szybko do dormitorium żeby wziąć książki, no i wtedy biegłam do sali od eliksirów. Zdążyłam na czas, zaczęłam się śmiać z Rosalie i Eithen'a. Wyglądali słodziutko! Usiadłam troszeczkę dalej od Eithen'a i Rosalie. Wyjęłam list, otworzyłam go i zamknęłam oczy. To nie był zwykły list lecz gadający list (nie pamiętam jak się nazywał "gadający list" xD), otworzyłam po chwili oczy. I zaczęłam słuchać jak list mówi do mnie.
#30 24-09-2013 o 15h23
Przepisuję się do Slytherin
Imię: Cathryn
Nazwisko: Rain
Ksywki: Cait, Rosa
Wiek: 17 lat
Data urodzenia: 3 września
Znak zodiaku: Panna
Dom: Slytherin
Orientacja: Niestabilne hetero podchodzące pod Bi
Różdżka: różdżka o długości 11 cali z drzewa różanego której rdzeniem jest pióro feniksa
Patronus: Ryś
Bogin: Skorpion
Czystość krwi: 100%
Zalety:
- miła
- Przyjazna
- Pozytywnie nastawiona do życia
- Odważna
Wady:
- Za dużo czasu poświęca na trening
- Gdy się ją sprowokuje potrafi być bardzo agresywna
- Ma niskie mniemanie o sobie
Karta w budowie
Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (27-09-2013 o 14h41)
#31 24-09-2013 o 15h29
Maxwell Fox
Westchnąłem, wyrażając swoją dezaprobatę na zachowanie tej dwójki. Chociaż Eithen i Rosalie byli chyba jedynymi osobami, z którymi mogłem w miarę normalnie porozmawiać. Rosalie z pięknymi włosami i Eithen ze szczerym uśmiechem.
Wstałem, gdy przyszedł nauczyciel. Po wejściu do klasy zająłem swoje stałe miejsce z tyłu klasy.
#32 24-09-2013 o 15h38
Eithen River
Zapał mi nie zmalał i nadal miałem zamiar usiąść koło niej na eliksirach. Nauczyciel może mi nawet dać za to szlaban... Na koniec semestru i tak jakoś zaliczę ten przedmiot. Na ostatnią chwilę.
- Jego zdanie się nie liczy. - powiedziałem wesoło. Jakby mnie obchodziły ten stary cap. Jak już to tylko na zaliczenie.
Przyszedł nauczyciel, więc niechętnie wstałem i zaprowadziłem Rosalie do sali. Usiadłem obok niej i na powrót się do niej 'przykleiłem', uśmiechając szczęśliwie.
*nie sądzę, by była ona pouczająca xD w moim wykonaniu wszystko zmienia się w komedie :3*
#33 24-09-2013 o 15h46
Link do zewnętrznego obrazka
Dołączyła do nas Luna- w końcu! Nie jestem już jedyną dziewczyną na eliksirach!
Przyszedł nauczyciel, weszliśmy do sali, Eithen siedział obok mnie.
To będzie dłuuuga lekcja...
Próbowałam skoncentrować się na tym co mówił nauczyciel, ale przez przytulającego się do mnie Eithen'a marnie mi to wychodziło.
W końcu dałam za wygraną, kątem oka zerknęłam w jego stronę.
Wyglądał na bardzo uradowanego, uśmiech wciąż nie schodził mu z twarzy.
*Powiedzmy, że się domyślam :3 *
Ostatnio zmieniony przez Melody3 (24-09-2013 o 15h49)
#34 24-09-2013 o 15h57
Luna Koichi
Patrzyłam się na ten list, aż w końcu przyszedł nauczyciel. Może, ten list przestał gadać, ale nadal latał za mną i coś mówił. Słuchałam to uważnie, ale chyba nauczycielowi to się nie podobało. Wzięłam list, on się wyprostował i zamarł. Schowałam go, do kieszeni. Zajęłam swoje miejsce w trzeciej ławce. Słuchałam co nauczyciel mówił, robił i jak wypowiadać poprawnie zaklęcie. Machałam różdżką, spokojnie starając się tak samo jak nauczyciel. Ale za pierwszym razem nie wyjdzie! Patrzyłam się, na niektóre osoby. Nie miałam z nikim o czym rozmawiać, może jestem inteligentna ale dużo przyjaciół nie mam..
#35 24-09-2013 o 16h15
Eithen River
Tss... Nauczycielowi jawnie się chyba nic dzisiaj nie podobało. Może ten atak go z równowagi wyprowadził, biedak jeszcze zawału zaraz nam tu dostanie. Choć w sumie nadal próbuje nas uczyć. A przecież tylko kilka osób przyszło, powyżej dziesięciu nawet nas nie było. Ciekawe, gdzie reszta.
Odwróciłem się do Luny, puszczając tym samym Rosalie. Ale nie ch sobie nie myśli, bo jeszcze zdąrze się do niej przykleić. Tego zawsze można być pewnym. Poczochrałem Lunie rude włosy, uśmiechając się do niej.
- Jak tam? - spytałem wesoło. Mam nadzieję, że nie jest źle... Ech, każdy inaczej by zareagował pewnie na takie wieści. Na razie inny mogę być szczęśliwi, że oni nikogo nie stracili.
#36 24-09-2013 o 16h20
Maxwell Fox
Mimo, że eliksiry to jedna z lekcji, które lubię, jakoś nie mogłem się skupić. Przez cały czas myślałem o... No właśnie. O czym? Sam nie wiem o czym, ale to coś zajęło mnie tak bardzo, że nic wiedziałem z lekcji. Eh...
Zajęcia dobiegły końca. Po wejściu z klasy poczekałem na Eithen' a i Rosalie. Jakoś nie uśmiechało mi się łazićdzisiaj samemu.
#37 24-09-2013 o 16h28
Link do zewnętrznego obrazka
W końcu Eithen mnie puścił, zabawne ale potem dziwnie mi się siedziało bez jego uścisku- to się nazywa siła przyzwyczajenia.
Nauczyciel od eliksirów był dość surowy, to też cieszyłam się jak sześciolatek w swoje urodziny, gdy nie zauważył, że w ogóle go nie słucham.
Gdy zajęcia dobiegły końca wyszłam na korytarz gdzie czekał już Maxwell.
Posłałam mu ciepły, delikatny uśmiech i stanęłam obok, czekając na Eithen'a oraz Lunę, chciałam z nią pogadać i na miarę swoich możliwości pocieszyć po tym co dzisiaj usłyszała.
#38 24-09-2013 o 16h33
Eithen River
Zadzwonił dzwonek, więc wziąłem Lunę za ręke i wyprowadziłem z sali. Na korytarzu czekał już Rosalie i Maxwell. Uśmiechnąłem się do nich.
- Jak tam? - powiedziałem wesoło, robiąc zbiorowy uścisk. Ha! Tylko ja tak potrafię. To się super moc tulenia, jak teletubić nazywa. Choć jeden teletubiś latał z torebkę... Dziwny był. - Jak Wam święta minęły? - dodałem jeszcze, dla sprostowania, o co może mi chodzić.
#39 24-09-2013 o 16h45
Link do zewnętrznego obrazka
Przybiegł Eithen i po chwili wszyscy tulili się do siebie, jakby występowali w 'teletubisiach' albo...hmm...nie mam innego porównania.
Zapytana o święta natychmiast szeroko się uśmiechnęłam.
-Świetnie!-odparłam z zadowoleniem.
Uwielbiałam święta i wszystko co z nimi związane, szkoda tylko, że tak szybko się kończą.
- A tobie, Eithen?- spytałam uśmiechając się do niego.
#40 24-09-2013 o 16h49
Maxwell Fox
Jak zwykle nie uczestniczyłem w grupowym uścisku. W ostatniej chwili się odsunąłem. Święta? Te, które powinno się spędzać z najbliższymi? Ostatnio spędziłem je tak w drugiej klasie.
- Tak jak zwykle - odpowiedziałem krótko.
Co miałem powiedzieć? Byłem u babki bo nie mam dokąd wracać? Im mniej wiedzą, tym lepiej. Zresztą, nie jestem z tych, którzy zwierzają się na prawo i lewo.
- Co teraz? - zapytałem bez większego namysłu. Powinienem raczej zadać to pytanie jakiemuś Krukonowi ma szóstym roku.
Ostatnio zmieniony przez Alexanda (24-09-2013 o 17h00)
#41 24-09-2013 o 19h38
Luna Koichi
Na lekcji, czasami patrzyłam się na Eithen'a i Rosalie i czasami na nauczyciela. Chciałam wyjąć list, który mi dokończył swojej mowy. Po chwili zobaczyłam jak Eithen się do mnie odwraca, uśmiechnęłam się a on poczochrał moje włosy. Jeszcze bardziej się zaśmiałam. Po chwili zapytał mnie jak się czuję, zrobiłam nie pewną minę i nic nie odpowiedziałam. Potem skierowałam wzrok na nauczyciela. Po chwili usłyszałam dzwonek na przerwę. Miałam już sama iść, bo zauważyłam że świetnie się bawią beze mnie ale jednak nie. Eithen, złapał mnie za rękę i pociągnął żebym z nim poszła. No to nic, poszłam z nim i przed salą od eliksirów stała Rosalie i Maxwell. Popatrzyłam się na nich z uśmiechem, na Eithen'a też. Kiedy Eithen zapytał się jak tam święta to normalnie się rozmarzyłam.
- Kiedyś było dobrze... Pamiętam te czasy... - Powiedziałam z maluteńkim uśmieszkiem na twarzy.
Popatrzyłam się na innych, po chwili Maxwell spytał się co jest teraz. Wzięłam różdżkę i wyczarowałam sobie plan lekcji. Jak dobrze pokazywało, to teraz miała być obrona przed czarną magią.
- Teraz obrona przed czarną magią.. - Powiedziałam z westchnieniem.
Popatrzyłam się na wszystkich, z westchnieniem. Potem wyjęłam list od rodziców. Spojrzałam się na niego i schowałam znów do kieszeni. Spojrzałam się na nich i spuściłam wzrok na podłogę. A potem patrzyłam się w oczy Rosalie.
#42 24-09-2013 o 20h17
Link do zewnętrznego obrazka
Wiedziałam, że przed lekcją eliksirów Luna dostała list od rodziców, napisany zanim...ech, nie chcę nawet o tym myśleć.
Nie chciałam jej o niego wypytywać, to byłoby niezbyt taktowne, poza tym gdy będzie chciała sama nam powie.
-Gdybyś chciała pogadać, pamiętaj, ze zawsze jestem do dyspozycji- powiedziałam, uśmiechając się delikatnie, po czym uściskałam ją.
Pocieszanie i rozweselanie Luny uznałam za swój nowy obowiązek.
-Ej! Wy tam, zaraz się spóźnicie się na zajęcia!-zawiadomiła nas jakaś dziewczyna z końca korytarza, kojarzyłam ją z zajęć obrony przed czarna magią mimo to prawie nie rozmawiałyśmy.
Ostatnio zmieniony przez Melody3 (24-09-2013 o 20h17)
#43 24-09-2013 o 21h04
Maxwell Fox
Luna. Gryfonka, za którą nie szczególnie przepadam. Jest dzisiaj jakaś inna. Spokojniejsza? Mniejsza o to.
Jakaś zupełnie obca dziewczyna uświadomiła nam, że zaraz zacznę się OPCM. Odruchowo złapałem Rosalie za rękę i pociągnąłem w stronę sali. Obrona przed czarną magią. Mój drugi ulubiony przedmiot. Dopiero pod klasą puściłem dziewczynę.
- Wybacz - rzuciłem w jej kierunku i wszedłem do sali, zajmując jedną z ostatnich ławek.
#44 24-09-2013 o 21h18
Luna Koichi
Spojrzałam się znów na wszystkich. Chyba zbytnio nie pasuję do tej grupki znajomych. Tak mi się wydaję. Zagryzłam wargę i spojrzałam się za siebie. Jakaś zupełnie mi obca dziewczyna wykrzyknęła nam, że się zaraz spóźnimy. Zauważyłam jak Maxwell pociągnął Rosalie i z prędkością światła poszli. Spojrzałam się na zegarek, szczerze było jeszcze dużo czasu. Więc dałam znak Eithen'owi, żeby poszedł ze mną. Ech, czas się ogarnąć i bardziej wbić się w naukę a może w znajomych. Nie wiem, mniejsza najwyżej będę mniej lubianą osobą. I tak została mi tylko moja własna sowa. Właśnie sowa, pobiegłam w taką stronę tam gdzie była sowiarnia.
- Przepraszam Eithen, że z Tobą nie pójdę. Ale muszę coś załatwić w sowiarni. - Powiedziałam do niego, przyśpieszając coraz bardziej swój krok.
Potem zaczęłam biec, wtedy znalazłam się w sowiarni. Moja sowa przyniosła wiele rzeczy! Album z naszymi zdjęciami, malutką kosę którą można się bawić na lekcjach, parę bardzo ważnych rzeczy na lekcje no i wreszcie najcenniejsze książki do nauki. Wzięłam te rzeczy pobiegłam w stronę domu Gryfonów i wbiegłam do swojego pokoju zostawiając tam rzeczy. Wybiegłam i zaczęłam bardzo szybko biec, w stronę sali od obrony przed czarną magią. Zajęłam znów trzecią ławkę i patrzyłam się przed siebie.
Ostatnio zmieniony przez Eminaria (24-09-2013 o 21h20)
#45 24-09-2013 o 21h34
Eithen River
Chciałem już odpowiedzieć, gdy jakaś dziewczyna z naszego roku, powiedziała, że się zaraz spóźnimy. Znaczy - oni spóźnią, bo ja na obronę nie chodziłem. Nigdy nie lubiłem tego przedmiotu, no i miałem z niego ledwie Zadowalający. O dziwno, z Eliksirów jakoś mi się ten Wybitny udało osiągnąć, a nawet nie wiem jak. I tak Transmutacja jest najlepsza.
A potem jakimś cudem Luna mi uciekła. Okey, nie będę jej przecież teraz męczył swoją osobą... Może potrzebuje czasu~. Nie znam się na tym. A na pocieszaniu to tym bardziej.
Westchnąłem i pomachałem reszcie na pożegnanie, po czym poszedłem na wieże astronomiczną. Jak miło, że o tej porze nie było tu lekcji. Całkiem przypadkiem niedawno jeden nauczyciel podsunął mi książki o animagii, więc chciałem ją ćwiczyć. Tylko, że musiałem się do teo wyciszyć, zajrzeć w głąb siebie i inne takie pierdoły, ale to później. Na razie muszę wiedzieć, jaką mam formę.
#46 25-09-2013 o 16h25
Link do zewnętrznego obrazka
-Nie ma sprawy-skinęłam głową, uśmiechając się.
Również zajęłam miejsce w jednej z ostatnich ławek.
W prawdzie nieźle radziłam sobie na tym przedmiocie, nawet go lubiłam ale nienawidzę za to siedzieć w pierwszej ławce.
Po prostu źle mi się to kojarzy.
Wyjęłam zeszyt i zaczęłam gryzmolić w nim notatkę z tego o czym mówił nauczyciel.
#47 25-09-2013 o 20h35
Eithen River
Usiadłem na Wieży Astronomicznej po turecku, zamykając oczy. Skupiłem się na swoim wnętrzu... Nie, nie na moich wnętrznościach - od tego bym chyba zwymiotował. W każdym razie nie będę ryzykować. Skupiłem się na swoim wnętrzu, tym co kryje moja dusza. Nie powiem, że się czegoś dowiedziałem, gdy jakieś dziesięć minut później otworzyłem oczy. Ba, ja niczego nie zobaczyłem, ale wiedziałem, że łatwo nie będzie. Merlin też miał problemy z tą sztuką. Ale on był młodszy ode mnie, gdy się tego uczył... Ugh, dobra, cierpliwości...
Zamknąłem oczy ponownie, biorąc głęboki oddech. I znów się skupiłem.
myślę, czy by nie wziąć jeszcze jednej postaci (RP jest taka pusta... :-: )
#48 25-09-2013 o 20h53
Luna Koichi
Kiedy siedziałam w ławce, usłyszałam jak dzwonek zadzwonił na lekcję. Na lekcji, słuchałam nauczyciela i wymawiałam zaklęcia poprawnie. Machałam różdżką i wymawiałam zaklęcie. Wychodziło mi to bardzo dobrze. Po chwili nauki, zaklęć i machnięć różdżką, nauczyciel zaczął pisać coś na tablicy. Zaczęłam przepisywać do zeszytu, po dłuższej chwili zadzwonił dzwonek na przerwę. Wyszłam z sali lekcyjnej i poszłam do domu Gryfonów. Weszłam do swojego pokoju i wzięłam najcenniejsze książki do nauki i wyszłam z domu Gryfonów. Poszłam do Wieży Astronomicznej i zastałam tam skupiającego się Eithen'a. Spojrzałam się na niego z lekkim uśmieszkiem, usiadłam troszeczkę dalej od niego i zaczęłam czytać te cenne książki do nauki. Były tam zaklęcia i wytłumaczenie do czego one służą. Czytałam z wielkimi oczami.
No masz rację ;/
Ostatnio zmieniony przez Eminaria (25-09-2013 o 20h54)
#49 25-09-2013 o 21h07
Eithen River
Nie wiem ile tak siedziałem, ale po jakimś czasie w końcu coś zauważyłem. Jednak było to okryte mgłą, więc nie umiałem zobaczyć co to. Otworzyłem oczy, a moja uwaga o razu się rozproszyła, gdy zauważyłem ognistowłosą. Popatrzyłem na nią z uśmiechem. Nie chciałem jej przeszkadzać, skoro czytała więc się nie odzywałem... Ale chwila! Teraz nie mam przypadkiem numerologii? O nie, jak mi się nie chce...
- Luna? Zaczęła się już następna lekcja? - spytałem niepewnie. Jak się spóźnię równie dobrze mogę się wypisać z tych zajęć. Za często już je opuszczałem niestety w tym roku.
#50 25-09-2013 o 21h36
Luna Koichi
Czytałam książkę nadal z wielkimi oczami. Aż usłyszałam pytanie Eithen'a, czy zaczęła się kolejna lekcja. Spojrzałam się na niego i zaśmiałam się. Sprawdziłam godzinę na swoim zegarku, jeszcze się nie zaczęła.
- Jeszcze się nie zaczęła lekcja. - Odpowiedziałam z uśmiechem.
Spojrzałam się na niego, widać coś robił a nawet chyba się uczył. Ja się pogłębiam w starych książkach, spojrzałam się na niego pogłębiając swoje oczy w jego.
- Co robiłeś? - Spytałam z ciekawością.
Spojrzałam się do książki, zamknęłam ją a po chwili zaczęłam się patrzeć, na Eithen'a. Chciałam z kimś trochę porozmawiać.