Alexander Mustang
W tej chwili kolor poczliczkow matematyka dzielnie dorownywal barwie jego czerwonych teczowek. Mustang nawet nie chcial myslec o tym, ze jest zazdrosny. Bo wcale nie byl. Przeciez ostre spojrzenie na Roxanne, ktora zaczela kleic sie do wiecznie zbaranialego Schotta na pewno nie jest oznaka jakiejkolwiek zazdrosci, prawda?
Jednak lekka chec odepchniecia nauczycielki sztuki od muzyka byla cholernie kuszaca. Lecz... Alex nie mogl sie tak zachowac. Jeszcze ci idioci by cos sobie pomysleli. A szczegolnie ten JEDEN idiota.
- Wiesz, Lizzy... - zaczal, lapiac sie za niezle burczacy, uciazliwy brzuch. Mimowolnie sie do niej szczerzyl, poniewaz postanowila potrkatowac Roxanne bialym kremem. Czyli tak jakby byla po jego stronie! W sumie... Moglby sie z nia umowic, jak wroca do szkoly. Na pewno by sie zgodzila. Jest niska, wiec nie bedzie sie przy niej czul dziwnie. On moze uzyc swojego czaru i bum! Zapomni o glupim i zakochanym w Roxanne Alexie! - Nie watpie, ze twoj brzuch jest najlepszy. Widac, ze jest miekki i wygodny... Ale ja nie sugeruje, ze jestes gruba czy cos takiego! Jestes piekna i szczupla, na pewno wazysz bardzo malo i masz figure modelki! Nie musisz sie odchudzac, mowie ci czysta prawde!
Wiedzial z doswiadczenia, ze lepiej nie mowic kobiecie, ze ma kilka zbednych kilogramow czy tluszczyk w niektorych miejscach. Ze swoja prawdziwa miloscia, ktora go niestety zostawila... Ech... Bylo tak samo. No przeciez dobrze pamietal, jak sie poznali. W klubie fitness. Ona cwiczyla na biezni, a on aby jej zaimponowac podnosil ciezarki. I w koncu powiedzial do niej ,,Lubisz chodzic na silownie, nie? Dobrze robisz, ten tluszczyk ci sie do niczego nie przyda!". Jaki byl final tego wszystkiego? Dziewczyna byla silna, a on dostal od niej porzadnego liscia w twarz. Przewrocil sie od sily uderzenia i malo co nie zlamal sobie reki. A ona... Podbiegla do niego i zaczela go przepraszac. I tak to sie zaczelo...
Nie chcial dostac od Elizabeth w twarz, wiec wolal ja zapewnic, ze jest szczupla. Tak dla pewnosci.
- Gdybys mi gotowala, to moze nie bylbym glodny... - powiedzial, usmiechajac sie do niej przyjaznie. - Na pewno swietnie gotujesz.
Oderwal wzrok od tej slicznej historyczki i mimowolnie jego spojrzenie powedrowalo do przytulajacej sie pary. Zmarszczyl brwi, wyraznie obrzydzony.
- Mnie walisz po nogach a do niego sie kleisz, Roxanne? - zapytal, strajac sie usmiechnac z rozbawieniem. - A moze bys sie do mnie przytulila, co? Alex jest rasowym zbokiem, mowie ci...
Usmiechnal sie do muzyka zlosliwie, a na jego wypowiedz wyraznie poczerwienial.
- Nie dosc, ze jestes zboczencem to na dodatek klamca - powiedzial, robiac obrazony wyraz twarzy. Spojrzal na Lizzy, z mina pokrzywdzonego szczeniaka.
- Lizzy, oni mi dokuczaja... - wyzalil jej sie. - Opryskaj tego zboka kremem.
Ostatnio zmieniony przez Olga31082000 (21-07-2013 o 16h53)
Światem rządzi wyobraźnia ~ ♥
Chętna do wszystkich możliwych RPG - mogę być nawet drzewem ;-;