Link do zewnętrznego obrazka
- Aż tak znasz się na chorobach?
Okej teraz czas na szybkie wymyślenie jakiejś odpowiedzi. Trochę podobnie jak za czasów szkolnych. Te pamiętne chwile kiedy na złamanie karku odpowiadało się przy tablicy, albo przypominało zapomniane przepisy. Wtedy mój wzrok padł na mały karton, ukryty w rogu salonu. Karton, który powinienem wynieść w końcu na strych. W końcu te stare zeszyty mi się nie przydadzą. Tak myślałem, ale mnie oświeciło. Na przedmiocie zwanym biologią obowiązkowo przerabia się choroby, związane z danym układem w organizmie ludzkim. Z uśmiechem podszedłem do niego i wyciągnąłem upragniony zeszyt.
- Bodajże będzie to temat gdzieś w połowie i pod nim powinna być moja wspaniała dziewiątka za odpowiedź, a gdzieś tam z tyłu sprawdzian na dziesiątkę - to ostatnie powiedziałem z nieukrywaną dumą.
Te nieliczne dziesiątki były dla mnie niczym trofeum. Po chwili sobie coś przypomniałem. Chłopak nie jest Włochem, więc może nie ogarniać włoskiego systemu oceniania.
- Jakbyś nie wiedział to informuję, że we Włoszech obowiązuje więcej ocen niż w innych krajach Europejskich.
Miało to pewien plus. Pokazałem mu, że głupi nie jestem więc niech się pilnuje. Nawet miło się tak z nim gadało gdyby nie fakt, że coś ukrywa.
- Mogę coś do jedzenia? - spytała Sophije.
- Oczywiście! Co sobie bella życzy?
Uśmiechnąłem się i wtedy stało się coś niespodziewanego. Poczułem jak dostaję w twarz jakimś materiałem, który okazał się fartuchem i po chwili dołączył do tego głos mojej kuzynki. Kiedy się tu pojawiła?
- Tonio! - krzyczała zirytowana - Lo zio Ciebie zabije za ten numer!
Ciągle zastanawiałem się kiedy weszła i jakim cudem tak szybko zainterweniowała. Podobnie jak Pablo, olewała pozostałych i skupiła się na zeszmaceniu mej osoby.
- Nie dość, że zwiałeś z pizzerii, to jeszcze zabrałeś motor Marca! Nie to nie najgorsze! Swój zostawiłeś pod knajpą, bo pewnie znowu byłeś na piwie! - czułem, że dopiero zaczyna się rozkręcać. - A wiesz co jest najlepsze? Przed chwilą do pizzerii przyszła Felicia i narzeka, że od kilku dni się z nią nie widziałeś! Pamiętasz ją? To twoja dziewczyna!
Oj zbytnio się rozkręciła. I kurde jak mogłem zapomnieć o Felicii? Faktycznie nie miałem ostatnio czasu dla niej,ale by tak od razu przychodziła do pizzerii. Będę musiał to nadrobić.
Dopiero teraz Francesca zauważyła obecność Sophije i Alexandra. Na widok blondynki się nie zdziwiła, ale poobijany chłopak to było coś dziwnego. Uważnie mi się przyjrzała i pociągnęła na stronę. Nerwowo coś mi szeptała do ucha, na co jej spokojnie odpowiadałem. Dobra... Błagałem o litość i krycie. Padły takie słowa jak "odrabianie greki i łaciny" oraz kilka gróźb skierowanych w moją stronę. W końcu udało mi się kuzynkę udobruchać. Francesca postanowiła wrócić do pizzerii, tłumacząc się obecnością Varina. Czyli czas na haracz.
Czując się koszmarnie, spojrzałem na pozostałych i postanowiłem iść coś przygotować do jedzenia. W końcu tylko to mi najlepiej wychodzi. Więc postanowiłem przygotować syte kanapki z serem feat i mozzarella, świeżymi pomidorami, sałatą i ziołami. Kiedy skończyłem, postawiłem talerz w salonie i padłem wykończony na fotel. Co sobie pozostali o mnie pomyśleli? Wolę nie wiedzieć...
Ostatnio zmieniony przez Asuu (07-07-2013 o 20h46)
Zapraszam na mojego bloga *Klik*