Pukanie do drzwi. Dobra idę. Szybko podbiegłam do drzwi i otworzyłam je ciągnąc Rose do drzwi od pokoju gdzie był Alex.
- Tutaj zamknęłam Alex'a. On coś knuję. - szepnęłam - Udawaj głupią. Okej?
Ostatnio zmieniony przez misiasta (06-07-2013 o 12h24)
Pukanie do drzwi. Dobra idę. Szybko podbiegłam do drzwi i otworzyłam je ciągnąc Rose do drzwi od pokoju gdzie był Alex.
- Tutaj zamknęłam Alex'a. On coś knuję. - szepnęłam - Udawaj głupią. Okej?
Ostatnio zmieniony przez misiasta (06-07-2013 o 12h24)
Sophija nie otwierała więc musiałam ponownie zadzwonić czekałam jak odbierze
- Mam nadzieję że znowu nie udaje że śpi bo ją wrzucę do basenu
Sophija nie otwierała więc zaczęłam się tłuc do drzwi i wykrzykiwać jej imię
- Sophija to poważna sprawa nie udaj że śpisz Sophija Sophija
lecz nadal nie otwierała przyszło mi do głowy że coś mogło jej się stać zaczęłam walić jeszcze mocniej w te głupie drzwi Sophija otworzyła wreszcie
- udawaj głupią okej
Ostatnio zmieniony przez Rosemary5 (06-07-2013 o 12h25)
Alexander Mustang
Zamknęła mnie na dobre. Westchnąłem ciężko, opierając się o łóżko. To był pokój jednej z kuzynek Antonia. Swobodnie łaziłem po pomieszczeniu, patrząc na fotografie dziewczyny. Była śliczna i strasznie podobna do tego idiotycznego Latynosa. Moją uwagę przykuło okno. Aż się prosi, aby je otworzyć.
Niech ostry wiatr swoją siłą otworzy to okno na oścież
Moja moc jak zawsze przydatna. Po chwili, kiedy żywioł powietrza spełnił me żądanie, postanowiłem być trochę bardziej... tajny. Przecież jak sąsiedzi zobaczą człowieka wylatującego z okna...
Zrobiłem się niewidzialny i stanąłem na parapecie. Przecież nie mogę się zabić, prawda?
Skoczyłem i po chwili leżałem na trawniku.
Nagle otworzyłam drzwi. Alexandra nie było. Okno otwarte. Patrzę leży na trawniku. Wchodzę na parapet i skaczę na niego.
- Alex!!! Żyjesz?! - oczywiście, że żył, ale czasami dobrze jest mieć blond włosy
Mam nadzieję, że mu kości nie pogruchotałam. W sumie to jestem lekka.
Ostatnio zmieniony przez misiasta (06-07-2013 o 12h37)
wyskoczyłam zaraz po sophiji
- Alex nic ci nie jest ! wezwać lekarza ! karetkę ! weterynarza !
jak udawać głupią to na całego
Alexander Mustang
Zadowolony, że chociaż nie zacząłem krwawić a trawa była miękka, znowu zrobiłem się widzialny dla otoczenia. Haha, udało się! Już miałem się podnosić, kiedy coś ciężkiego z całą siłą odrzutu spadło prosto na moje plecy. Od razu z powrotem padłem ba brzuch i jęknąłem z bólu. Za jakie grzechy jestem dzisiaj tak poturbowany...?
- Alex!!! Żyjesz?! - darło się na mnie ciężkie stworzenie. Sophije...?
- Żyję - mruknąłem z twarzą w trawie. - Ile ty ważysz, do cholery? Jesteś mała i strasznie ciężka.
Oberwie mi się za to. Ze swojego długoletniego doświadczenia wiem, że nawet jeśli kobieta ważny 200 kg trzeba mówić, że jest leciutka jak piórko. Inaczej dostaniesz w zęby. Ciężkie jest życie demona - mężczyzny...
Po chwili drugi ciężar spadł na moje obolałe plecy. Wrzasnąłem z bólu.
- Rose! - wiedziałem, do kogo należał piskliwy głosik. - Rose, uspokój się! Nic mi nie jest, kurde... Boże, ile wy ważycie? Obie jesteście strasznie ciężkie!
Ostatnio zmieniony przez Olga31082000 (06-07-2013 o 12h40)
- Żyję - mruknąłem z twarzą w trawie. - Ile ty ważysz, do cholery? Jesteś mała i strasznie ciężka.
- Co? Myślałam, że mnie lubisz... Drzwi się zacięły. Chciałam je otworzyć, ale nie mam tyle siły. Prze-przepraszam - zalałam się łzami, lekcje aktorstwa się przydały
- ja upadłam na trawę ale mój wisior na ciebie a on waży tonie tak dokładniej podleciałam ale ten wisior jest magiczny jakiś więc ale przepraszam
zaczęłam płakać jej muszę podziękować mamie za lekcje aktorstwa
Ostatnio zmieniony przez Rosemary5 (06-07-2013 o 12h44)
Alexander Mustang
- Co? Myślałam, że mnie lubisz... Drzwi się zacięły. Chciałam je otworzyć, ale nie mam tyle siły. Prze-przepraszam - blondynka zalała się łzami, które po krótkiej chwili zacząłem czuć na swoich nagich plecach. Westchnąłem ciężko. Boże, te kobiety są takie wrażliwe... Tylko beczą i się bulwersują. Delikatnie zrzuciłem z siebie Włoszkę i podniosłem się do pozycji siedzącej.
- Oj nie płacz już... - zakłopotany całą sytuacją spojrzałem nieśmiało w niebieskie oczy dziewczyny. - Nic się nie stało przecież, ciągle żyję. I-i lubię cię, więc nie gadaj głupot.
Spojrzałem na Rose z uśmiechem na ustach lecz moją uwagę przykuł wisiorek, który nosiła na piersi. Tak strasznie podobny do mojego. Mimowolnie chciałem wymacać palcami ozdobę... Co?! Nie ma jej?! Spojrzałem spanikowany na brunetkę, która zaczęła coś mówić i płakać. Natychmiast wstałem na nogi.
- Uspokój się, Rose - przytuliłem ją do siebie i po chwili znowu poczułem łzy na swoim nagim torsie. Jak romantycznie. - Nic się nie stało.
Odsunąłem ją od siebie na chwilę i spojrzałem prosto w oczy o nieokreślonym kolorze.
- Rose, skąd masz ten wisiorek?
Kurdę ta taktyka nie wyszła...
- Rose dostała go ode mnie. W chińszczyźnie. On świeci w ciemności. - mrugnęłam porozumiewawczo do Rose - A teraz jest ciemno, około drugiej w nocy. Jestem już zmęczona.
Ciągle ziewałam. Oczywiście jak udawać to na całego. W końcu padłam na podłogę i zasnęłam. Czekałam na reakcje. Kogokolwiek.
Ostatnio zmieniony przez misiasta (06-07-2013 o 12h55)
-ale śpioch łóżka albo mam lepszy pomysł .
na podwórku antonio miał wielki basen postanowiłam zostawić ją na materacu w basenie haha ciekawe jak zareaguje jak się obudzi
- ja idę do domu papa
poleciałam do domu i wskoczyłam szybko pod pierzynę naszyjnik włożyłam do specjalnego magicznego pudełka które tylko ja mogę otworzyć
Ostatnio zmieniony przez Rosemary5 (06-07-2013 o 13h02)
Alexander Mustang
Słuchałem wyjaśnień Rose w skupieniu. Musiałem zgubić wisiorek, kiedy... Kiedy swoją mocą otworzyłem okno! Sznurek był już dawno naderwany i w każdej chwili mógł się kompletnie urwać. Siła wiatru musiała zerwać mi go z szyi, a ja tego nawet nie zauważyłem! Ale ze mnie idiota!
- Rose dostała go ode mnie. W chińszczyźnie. On świeci w ciemności. - a to mała kłamczucha... Dobra aktorka z niej, muszę przyznać. Spojrzałem na nią z udawanym zainteresowaniem. Też umiałem grać, blondyneczko. Nagle Włoszka po prostu zasnęła. Westchnąłem ciężko i spojrzałem na Rose.
- Rose, możesz iść do salonu? Chciałbym z tobą pogadać na temat tego wisiorka. Zaniosę tylko Sophije do sypialni Antonia i do ciebie przyjdę.
Nie czekając na odpowiedź brunetki złapałem blondynkę pod kolana i plecy. Jest chuda, ale ciężka. Ja jestem w sumie taki sam, więc ją rozumiałem. Z uśmiechem na ustach ( i niebieskooką na rękach) ruszyłem w stronę sypialni Latynosa. Położyłem dziewczynę na łóżku i uśmiechnąłem się do niej.
- Teraz możesz się czuć tak, jakbyś spała z Antoniem - zaśmiałem się lekko złośliwie. - Pokój jest przesiąknięty jego zapachem. Dobranoc.
Zgasiłem światło, zamknąłem za sobą drzwi i pobiegłem do salonu.
Dobra, czuję, że Rose mnie gdzieś przeniosła. Otworzyłam oczy i przekręciłam się. Wpadłam do wody.
- Aaaaa! Zimno!
Dobra teraz, czas na mnie. Zaczęłam się topić. Może Alex mi pomoże. Albo chociaż ktokolwiek.
gdy Alex wrócił mnie już nie było szybko i zwinnie przeniosłam Sophie do mnie do domu oczywiście magią schowałam wisior do specjalnego magicznego i niewidzialnego dla każdego oprócz mnie i sophie pudełka które tylko my możemy otworzyć obudziłam Sophie
- Pobudka Leniu
była cała mokra po pobudce do wody
Ostatnio zmieniony przez Rosemary5 (06-07-2013 o 13h09)
Alexander Mustang
Jasne. W salonie nie było Rose, a Sophije magicznym sposobem zniknęła z sypialni. To jest żałosne! Te dzieci mnie wykończą... Westchnąłem ciężko i usiadłem na kanapie w salonie. Włączyłem telewizor i od razu cały podniecony wyprostowałem się. Leciała moja ulubiona brazylijska telenowela. Nowy sezon!
- Rose jesteś skończoną idiotką! - krzyknęłam i pobiegłam do domu Antonia
Kiedy byłam już na miejscu na kanapie siedział leń.
- Idę spać. Spróbuj mi coś zrobić a cię zabiję. - spojrzałam na Alex'a moim piorunującym spojrzeniem
Po chwili byłam w jakiejś sypialni. Walnęłam się na łóżko. Miałam ochotę obudzić się i powiedzieć.
,,Dziwny był ten sen"
Ostatnio zmieniony przez misiasta (06-07-2013 o 13h47)
Alexander Mustang
Kiedy akurat Diego próbował pocałować Teresę, a ja siedziałem jak na szpilkach, wpatrując się w ekran i myśląc o tym, że Pablo na pewno umrze z żalu, do domu wpadła Sophije. Była cała mokra i wściekła. Ohohoho, kolejny raz mam się szykować na pobicie? Tym razem od małej blondyneczki?
- Idę spać. Spróbuj mi coś zrobić a cię zabiję. - powiedziała, a jej oczy ciskały piorunami. Koniec milutkiej i potulnej Włoszki. Pokiwałem tylko głową, a ona pobiegła na górę. Boże, kto zrozumie kobiety... I gdzie jest ten idiota, Antonio? Ile można siedzieć w jakiejś głupiej pizzeri? Westchnąłem ciężko i zająłem się oglądaniem. Diego już prawie całował Teresę, a ja zapiszczałem, cały podekscytowany i podniecony. I nagle do pomieszczenia wpadł Pablo...
- Kuuuurdeeeeeee! - wydarłem się na całe gardło, podskakując w miejscu. Na pewno wszyscy sąsiedzi mnie usłyszeli. Wziąłem najbliżej leżącą poduszkę i rzuciłem nią w ekran, gdzie akurat Pablo porwał Teresę w ramiona. - Pablo, ty skończony debilu! To Diego miał pocałować Teresę, a nie ty! Czy ty nie możesz się od niej nareszcie odwalić i znaleźć sobie inną kobietę?!
Zachowywałem się jak dzieciak. I na pewno obudziłem blondynkę.
Raz porządnie się wyspać. Proszę o zbyt wiele. Dobra Alex piszczy jak mała dziewczynka. Schodzę do niego, żeby wszystko mu wygarnąć. Koniec potulnej milutkiej blondynki. Kiedy schodziłam wzięłam ze sobą koc. Schodziłam po schodach tak żeby nie zaczęły skrzypieć. Dobra jestem na dole. Alex płacze do ekranu. Nie podejrzewałam, że w środku jest małą dziewczynką. Ok, podchodzę bliżej. Zarzucam koc na niego. Okrążam kanapę płynnym ruchem. Odkrywam jego twarz i walę z całej siły pięścią w brzuch.
- Co to do jasnej cholery ma być???!!!! - wydarłam się najgłośniej jak potrafiłam oby nie skończyło się policją
Alexander Mustang
Pablo całował się z Teresą, Diego leżał nieprzytomny a ja płakałem do ekranu, przeklinając wszystko i wszystkich. Nagle czuję, że robi mi się ciemno przed oczami i coś na mnie spada. Boże, czy ja mdleję?! Z emocji?! Zaczynam wymachiwać rękami na wszystkie strony w nadziei, że ktoś mnie uratuje. Nagle znowu staje się światło i dostaję porządny cios w brzuch. Zaczynam piszczeć i jęczeć z bólu. Dlaczego wszyscy mnie dzisiaj biją?! I kto mnie uderzył? Antonio...?
- Antonio, nie bij mnie! - krzyknąłem, padając przed Latynosem na kolana. - Ja na prawdę nic nie zrobiłem, zostaw mnie w spokoju!
- Co to do jasnej cholery ma być???!!!! - Antonio krzyknął tak głośno, że mało mi bębenki w uszach nie popękały. Zaraz... Czemu Antonio ma damski głos?
Podniosłem głowę i spojrzałem prosto w niebieskie oczy Włoszki. O Boże...
- J-ja tylko oglądam telenowele - mruknąłem niewyraźnie, padając jej do stóp. - Nie bij mnie, proszę. Wszystko mnie dzisiaj boli, każdy na mnie spada, bije mnie i masakruje. Jestem cały w sińcach i krwi! Proszę, zostaw mnie!
- J-ja tylko oglądam telenowele - Alex mruczał niewyraźnie, a ja nadstawiałam uszu na wyjaśnienia. - Nie bij mnie, proszę. Wszystko mnie dzisiaj boli, każdy na mnie spada, bije mnie i masakruje. Jestem cały w sińcach i krwi! Proszę, zostaw mnie!
- Jak mam cię nie bić!!! Co ja mówiłam! Że jak mi coś zrobisz to cię zabiję! Obudziłeś mnie! To jeszcze gorzej! - wydarłam się na niego waląc pięścią w jego twarz
Wiecie że jak ktoś skacze z okna to może sobie połamać kości? A jak dziewczyny skoczyły na Alexa to na jego kregosłup dwukrotnie spada kilkadziesiąt kilo? To wtedy jest dwukrotny ciężar ciała Rose i tej włoszki.
Zobaczyłem, że u Antonia świeci sie światło. Wiec poszłęm do niego. Zapukałem i otworzyłem drzwi. Na kanapie płakał z bólu i smutku z serialu ten przebierany nastolatek demon, a Sophija okładała go pięściami w brzuch.
- Ej, Sophija, opanuj się. Co jest? I co on tu robi? Gdzie Antonio? - spytał Jasper zaskoczny. - Coś nie tak? - dodał opiekuńczym tonem.
Link do zewnętrznego obrazka
W pizzerii rzeczywiście był spory problem z powodu awarii jednego z pieców. Czyli przez to także lokal pękał w szwach. Mimo mojej licznej rodzinki, która uwijała się jak mrówki w mrowisku; brakowało rąk do pracy. Latałem między przyrządzaniem pizzy a obsługiwaniem klientów. Po chwili musiałem biec odebrać dostawę i wszystko wprowadzić na magazyn, do chłodni lub mroźni. Kiedy w końcu pojawił się człowiek z serwisu i naprawił usterkę, zrobiło się lżej. Miałem ochotę wycofać się tylnymi drzwiami, ale ojciec mnie przyłapał? Spojrzał na mnie znacząco i musiałem pozostać do momentu kiedy mój rodziciel poszedł na przerwę. Jednak był mały problem. Muszę dojechać do domu. Rozejrzałem się po sali i w oko wpadł mi Marco. Bez słowa pociągnąłem go za ramię, w stronę wyjścia.
- Fratello... - przybrałem błagalną minę.
-Ce?- spojrzał na mnie podejrzanie.
- Moto...
Jedno słowo zawsze wystarcza w takich sytuacjach. W końcu nie tylko ja jeżdżę motorem w tej rodzinie. Przyglądałem się jak Marco przeszukuje kieszenie by w końcu rzucić mi kluczyki. Na szybkiego wytłumaczyłem mu gdzie znajduje się mój i zaznaczyłem, że już alkohol wyparował z mego organizmu. Wsiadłem w pośpiechu na motor, założyłem skórzaną kurtkę Marco, którą we mnie rzucił i odpaliłem silnik. Nim odjechałem usłyszałem zirytowane słowa mojego brata.
- Figurati
Co oznaczało "nie ma za co". Zaśmiałem się i przyspieszyłem. W końcu nie pozwolę by Alex siedział sam z Sophije. Z tradycyjnym piskiem opon podjechałem pod dom i wpadłem do garażu. Zresztą to chyba najbardziej zagracone miejsce w całym domu... Kiedyś stał tu tylko jeden pojazd, ale aktualnie tyle ich moja rodzina ma, że nie mieszczą się tutaj i muszą stać na podjeździe. Ha! Ja motorem wszędzie się wcisnę. Oczywiście cały czas starałem dostać się do drzwi prowadzących do domu, by w końcu usłyszeć podejrzane wrzaski. Rozpędzony wpadłem do salonu by po chwilki wybuchnąć gromkim śmiechem. Sophije okładała Alexa, a ten cały Jasper stał obok. Scena warta Oskara.
- Stary... Czy ty masz choć trochę godności? - trząsłem się ze śmiechu.
Po chwili postanowiłem interweniować i chwyciłem Sophije w pasie, by z łatwością odsunąć ją od swej ofiary. Zrobiłem parę kroków w tył i dopiero postawiłem na ziemi.
Ostatnio zmieniony przez Asuu (06-07-2013 o 21h38)
No i bohater Antonio powrócił. Nagle poczułam jak ktoś chwycił mnie w pasie. Poczułam, że szybuję. Myślałam, że wydarzy się scena podobna w ,,Dirty Dancing". Za duże oczekiwania. Po chwili znów byłam na ziemi. Znając już towarzysza, który chwyta bezbronne włoszki w pasie, zaczęłam go okładać pięściami. Ale na próżno.
Link do zewnętrznego obrazka
Co mogłem poradzić, że zamiast czuć bólu to się śmiałem? W końcu Sophije nie przykładała się do wymierzania swoich ciosów, które padały na moją klatkę piersiową. Cóż może skórzana kurtka trochę zmniejszała uderzenie, jednak bez niej i tak bym nie czuł tego wszystkiego. W końcu z uśmiechem czekałem, aż się zmęczy.
- Już się uspokoiłaś? - spytałem kiedy przestała mnie okładać.
Może i bardziej ją tym zdenerwuję, ale co mogę poradzić, że niektóre kobiety są słodkie kiedy się denerwują. Po chwili zacząłem się zastanawiać jak tu porozmawiać sam na sam z Alexandrem. No i jak wytłumaczyć jego obecność. Chociaż z tym nie będzie problemu, ale gorzej z wolnym pokojem. Nagle wpadł mi do głowy pomysł, który miałem zamiar wcielić jak najszybciej. Ale mogłem to zrobić dopiero kiedy ktoś z rodziny wróci do domu. Czyli może to trochę potrwać... Chyba, że któraś z kuzynek lub sióstr wróci by mnie ochrzanić za ojca. To bardzo możliwe.
- Już się uspokoiłaś? - spytałem kiedy przestała mnie okładać.
- Antonio! Chcę spać! Ten tutaj człowiek, nie pozwolił mi. To mała dziewczynka. Ryczy przy telenowelach. Antonio, gdzie mogę się położyć? - zapytałam z miną smutnego pieska