Shiro Rosuto
Gdy Gin przybliżył swoją dłoń do jej głowy, momentalnie poczuła te drobne, małe, ciepłe iskierki przy jej głowie, zaraz po chwili obejmujące całe jej ciało. Otworzyła gwałtownie oczy, gdy już była pełną energii, jej stan można byłoby ocenić na 6+. Czuła, że mogła wszystko, aż ją roznosiło od środka.
Gin zawsze miał piękne dary, których Shiro zawsze mu zazdrościła. Według niej nie ma nic lepszego niż uzdrawianie ludzi, pomaganie im, wspieranie. No, a Rinmaru właśnie potrafił w taki sposób pomoc. Jak Shiro zobaczy jak ktoś się okaleczył, to co ona może zrobić? Nic... Ale przecież nie będzie dzwonić do Gina za każdym razem, żeby przyszedł i te osobę wyleczył..
- Boże! Nienawidzę jej...- wybuchła tak nagle, lecz po chwili zdała sobie sprawę, że ktoś tu był po za nią. Shiro podeszła do okna i je otworzyła.
- Szykować oddział, znajdzcie ich i powiadamiajcie mnie o wszystkim co robią.- Odezwała się w stronę kwiatów, krzaczków i drzew będących na podwórku.
- Tak jest! Widzieliscie ich? Ostatnio byli widziani na korytarzu!
- Świetnie! Rozmowy też chce znać.- Odezwała się z pełną powagą i morderczym wręcz wyrazem twarzy. Podeszła do dziewczyny, która siedziała przy biureczku, wzięła ją za rękę i wyprowadziła.
- Przykro mi, ale zamykam, przyjdź później.-wytłumaczyła i zamykając drzwi na klucz skierowała się do sali, w której znajdowała się prawdopodobnie jej przywódczyni, o ile będzie jeszcze w tej sali, w której miała lekcje. Shiro chyba pierwszy raz ma ochotę poprosić ją o radę w tak głupie sprawie.
Kraina Nieskończoności zatrzyma nas przy bramie wieczności...Link do zewnętrznego obrazka