Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1

#1 29-10-2015 o 22h22

Miss'na całego
Satsuoki
...
Wiadomości: 290


//photo.missfashion.pl/pl/1/65/moy/51726.jpg

//photo.missfashion.pl/pl/1/65/moy/51727.jpg

//photo.missfashion.pl/pl/1/65/moy/51728.jpg

Azogard, to ogromne i potężnie zbudowane militarnie królestwo, które aktualnie pogrąża mieszkańców w biedzie. Rządzone jest przez okrutnego, zlodowaciałego władcę, który nie zna litości. Obraca się w luksusach, pięknych kobietach oraz silnych oddanych żołnierzach, gotowych wykonać nawet najtwardszy rozkaz.
Król nie zwraca uwagi na poddanych, co miesiąc są mu zobowiązani płacić podatki i nie interesuje go w jaki sposób to zrobią. Buntownicy zazwyczaj kończyli na szubienicy przed bramami do zamku, jako przestroga dla innych.
Władca trwonił pieniądze na różnego rodzaju orientalne i wykwintne potrawy, trunki najwyższej klasy, jedwabne szaty, przyjęcia oraz nie żałował  wydawać na kobiety ze swojego haremu, uwielbiał się z nimi zabawiać, dlatego też marzeniem każdej młodej kobiety było wkupienie się w łaski króla i stać się jego nałożnicą by wieść błogie życie. Jeszcze żadna kobieta mu się nie oparła, bowiem jego wysokość nie był tylko obrzydliwie bogaty ale też nieziemsko przystojny, aż pewnego dnia pojawiła się ona, niby zwykła, niezbyt wyróżniająca się w tłumie kobieta, a jednak było w niej coś interesującego, coś co zaintrygowało panującego, coś co nie pozwalało mu zapomnieć o dziewczynie. Jego ostateczną decyzją było odszukać ją i usidlić w swoim haremie a następnie uczynić swoją niewolnicą. 

Wszyscy znamy historię kopciuszka, a co jeśli napiszemy ją z innej perspektywy? Tej mniej cukrowej, idealnej i uroczej, która zawsze jest przewidywalna i kończy się happy endem.
Bowiem król Azogardu jest wygnanym z piekieł upadłym aniołem, demonem ( jak kto woli), natomiast dziewczyna ( nasz kopciuszek )czystą, nieskazitelną, niosącą ochronę, mądrość i wsparcie dziewczyną posiadającą dar od boga.
Co stanie się kiedy te dwa tak różne światy zetkną się ze sobą?
Czy kopciuszkowi uda się sprowadzić króla na dobrą drogę i rozwieje czarne chmury nad królestwem czy stanie się może na odwrót, biała aura dziewczyny zamieni się w demoniczną poświatę?




//photo.missfashion.pl/pl/1/65/moy/51729.jpg

Król:Minwet

Kopciuszek: Satsuoki




//photo.missfashion.pl/pl/1/65/moy/51730.jpg

1. Wygląd M&A
2. Prosiłabym aby była zrobiona w ciągu 3 dni ( wiadomo im szybciej dodamy karty tym szybciej zaczniemy /modules/forum/img/smilies/blebl.gif )
3. Związki heteroseksualne
4. Posty +18 poproszę na pw
5. Rozbudujmy troszkę tą kartę postaci ;p
6. Jakieś pytanka? To strzelać do mnie na pw ;D
7. Cóż, jako iż jest to dwu osobówka pozwalam na wprowadzenie jakiś innych postaci wymyślonych przez graczy /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png
8. Do regulaminu mogą wpłynąć zmiany /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png
9. Niech wyobraźnia nas poniesie. ( w ramach rozsądku xp )


Ostatnio zmieniony przez Satsuoki (03-11-2015 o 14h57)

Offline

#2 03-11-2015 o 12h40

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

Zglaszam się na króla, aczkolwiek będziesz musiała uzbroić się w cierpliwość xP

Link do zewnętrznego obrazka
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/36/a2/45/36a245c722c129916bb4bf55bbbce965.jpg
Link do zewnętrznego obrazka

Godność | Kahir Johan Reshtarc
Wiek | 21

Rola w społeczności | Rozpieszczony, absolutny król.
Rasa | Hybryda upadłego anioła z demonem
Przynależność | Ci "zbrukani"

Link do zewnętrznego obrazka
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/02/36/17/0236178f136b6aa9315b4df67cfcdb46.jpg
Link do zewnętrznego obrazka

Aparycja | Kahir jest smukłym, a zarazem wysportowanym, wysokim - mierzącym bowiem dokładnie metr 80 - mężczyzną. Ma zwykłą, bladą cerę, i nawet drobne rysy twarzy. Nosi się na wpół królewsko, na wpół piracko i prawie zawsze nosi co ważniejsze emblematy. Jego bujna, czarna grzywa, o złotych kosmykach i opadająca na jego umięśniony kark, zawsze zakrywa całkowicie prawe, czerwone oko - o którym w ostatecznym rozrachunku krążą jedynie legendy - ukazując ludziom jedynie to lewe, koloru najczystszego, gorącego, płynnego złota. Jego dłonie są bardzo delikatne i zadbane, jak na "królewską krew" przystało, a na ustach niemal zawsze gości złośliwy uśmieszek. Nikt jeszcze nigdy nie widział go z nie odsłoniętym mostkiem, co ma symbolizować brak jakiejkolwiek obawy ze strony śmiałków do zamachu na jego osobę. Z podobnego również powodu rzadko kiedy nosi przy sobie broń.

Opinia publiczna | Kahir to apodyktyczny, rozpieszczony książę, który jeszcze nie dorósł do zostania królem, ale na wszelkie nieszczęście już nim został. Ma strasznie wysokie ego, które przerasta nawet jego gburowatość. Jest leniwy i prawdopodobnie gdyby nie wierny sługa Zeth, nigdy niczego sam by nie zrobił, oraz bardzo szybko zostałby zabity przez zwykłego poddanego.
Pomimo tego - i to trzeba przyznać - ma władzę z dwóch prostych przyczyn. Jest niesamowicie bogaty, i niesamowicie przystojny. Kobiety lecą na niego jak lep na muchy, a pieniądze załatwiają wszystko u facetów. No i nie pomijajmy jeszcze Zetha, który w razie problemów, to mu wszystko łatwo załatwi.


Link do zewnętrznego obrazka
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/db/ea/6b/dbea6bf558b8cfdd25898f83a276961a.jpg
Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Minwet (07-11-2015 o 20h59)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#3 03-11-2015 o 16h06

Miss'na całego
Satsuoki
...
Wiadomości: 290


//photo.missfashion.pl/pl/1/28/moy/21700.jpg
https://40.media.tumblr.com/93c6ed135740e0b7bf3b1f212defb3e6/tumblr_ngkxlz6kVK1tiap9mo1_500.jpg

~Imię~
Arya

~Nazwisko~
Charpentier

~Wiek~
20

~Wzrost~
164

~Kraj pochodzenia~
Azogard

~Orientacja~
Heteroseksualna

~Rasa~
Człowiek

~Rola~
Kopciuszek

~Wygląd~
Jasna delikatna i aksamitna cera, duże, głębokie fiołkowe oczy , długie zadbane włosy w odcieniu bardzo jasnego fioletu. Sylwetka szczupła, zgrabna.

~Coś o niej~
    Arya urodziła się i wychowała w Azogard'zie, jej matka była zielarką na królewskim dworze a ojciec służył w królewskiej armii jako generał. Kiedy miała 10 lat wybuchła wojna, obydwoje rodziców straciło życie w obronie córki. Stary król również poświecił się w obronie narodu a na jego miejscu zasiadł młody jeszcze wtedy rozkapryszony książę.
    Arya została wtedy przygarnięta przez swojego wuja, brata matki, który zajmował się gospodarstwem. Nienawidził całej rodziny Charpentier, nawet po śmierci siostry miał do niej żal, iż wyszła za owego szlachcica. Zabronił dziewczynie używać tego nazwiska i nakazał przedstawiać się tylko imieniem.
    Dziewczyna mimo swojego delikatnego wyglądu ma twardy i zdecydowany charakter. Uwielbia przygody i wędrówki w nieznane dla niej miejsca. Jej urodą interesuje się większość mężczyzn w wiosce, jednak ta odtrąca każdego zalotnika i nie daje się żadnemu z nich zwieść. Jest wolnym strzelcem, za jedyną przyjaciółkę ma trzy lata młodszą od siebie córkę wuja.
    Aria mieszka i procuje w gospodarstwie, opiekuje się zwierzętami, dziećmi, dogląda plonów i gotuje dla całej rodziny. Przez wuja traktowana jest bardzo surowo.

//photo.missfashion.pl/pl/1/28/moy/21751.jpg





//photo.missfashion.pl/pl/1/28/moy/22129.jpg

//photo.missfashion.pl/pl/1/28/moy/21980.jpg

~Imię~
Zeth

~Nazwisko~
Dragneel

~Wiek~
29

~Wzrost~
193

~Kraj pochodzenia~
Azogard

~Orientacja~
Heteroseksualna

~Rasa~
Pół demon

~Wygląd~
Ciemna karnacja skóry, wręcz rzec można orientalna, głębokie błękitne oczy niczym ocean, długie niebieskie włosy. Sylwetka Wysportowana i silnie umięśniona.

~Coś o nim~
- Jest wiernym i posłusznym sługą króla
- Z Kahir'em łączy go przysięga krwi
- Jest raczej małomówny, albo inaczej rzecz biorąc nie odzywa się bez potrzeby.
- Bez zawahania wykona każdy rozkaz
- Potrafi przyjąć postać wodnej bestii, lecz nie zdarzyło mu jeszcze użyć tej postaci
- Jest głównym dowódcą armii
- Świetnie wyszkolony
- Nie umie współczuć ludziom, nie obchodzi go ich krzywda. Uważa, że są słabi i nie warci żadnej uwagi.

postać bestii

Ostatnio zmieniony przez Satsuoki (07-11-2015 o 13h22)

Offline

#4 07-11-2015 o 15h36

Miss'na całego
Satsuoki
...
Wiadomości: 290


//photo.missfashion.pl/pl/1/28/moy/21700.jpg

Promienie słoneczne zaczęły wdzierać się do jej małego pokoiku, zrobiła grymas i nakryła się kołdrą po samą głowę.
~ Słońce świta...~
Wymamrotała tylko i zaczęła się motywować, aby zwlec się z łóżka. Dobrze wiedziała, że nawet maleńka chwila spóźnienia grozi jej karą lub chłostą. Spięła się i szybko wyskoczyła spod okrycia. Podeszła do miski z wodą i przemyła twarz. Następnie wzięła starą podartą, połataną sukienkę, wrzuciła na siebie i zawiązała fartuszek. Swoje długie włosy spięła w kok, wsunęła wytarte pantofelki i szybko powędrowała do kuchni. Złapała koszyk z drzewem i podeszła do paleniska, które wyglądało jak kominek w ceglanej ścianie. Wybrała popiół i rozpaliła ogień na nowo.Zawiesiła na drążku czajnik z wodą po czym skierowała się na podwórze. Tam wypuściła gołębie, kury, kaczki, gęsi i inne wiejskie zwierzęta wolnego wybiegu. Kiedy wykonała te czynności wróciła do kuchni, szybko zrobiła śniadanie dla całej rodziny i naparzyła ziołowy napar, który spożywali do posiłków. Zadowolona ze swojej pracy złapała wiadro i ruszyła wydoić krowy. Kiedy zajęła się już wszystkim co do niej należało znalazła się znowu w kuchni, gdzie była już cała rodzina. Usiadła z nimi i szybko zjadła swoją porcję. Wujek Flunch natychmiast oznajmił, że dziś dziewczyna ma iść do miasta i zrobić ciotce zakupy. Arya bez zastanowienia kiwnęła głową, lecz najpierw musiała zamieść całe podwórze i pomóc wujkowi przetransportować wszystkie potrzebne narzędzia na pole.

Offline

#5 08-11-2015 o 15h29

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



//photo.missfashion.pl/pl/1/66/moy/52401.jpg

Kahir, jak co dzień, wstał o której mu się tam chciało. A bynajmniej się obudził.
Jakiś czas jeszcze leżał w łóżku i zastanawiał się co by tu dzisiaj porobić. Co chwila musiał odganiać nadgorliwą służbę, aż w końcu oznajmił, że jeśli jeszcze raz mu ktoś tutaj zapuka lub wejdzie, to uśmierci na miejscu. I też niedługo po tym, coś jakby go natchnęło, do wyjścia na miasto.
Łaskawie wstał, a było już około południa, po czym kazał przygotować sobie kąpiel i konia na jazdę. Po kąpieli pozwolił się osuszyć przez służbę, jednakże kiedy chcieli zacząć go ubierać ustawił ich do pionu jednym, gniewnym spojrzeniem swego prawego oka. Jednym ruchem wyciągnął swoje gęste włosy spod kołnierza, po czym wyszedł przez otwarte mu drzwi. Już od razu ujrzał białowłosego mężczyznę.
- Och, Zeth, już Ci donieśli o moich zamiarach? - Zauważył ze złowrogim uśmieszkiem i nie przejmując się jego obecnością kroczył dalej korytarzem mijając go. – Nic mnie nie obchodzi Twoje zdanie, i tak jadę. Jeśli nie chcesz mnie puszczać samego to po prostu chodź ze mną. - Zauważył dobrodusznie.

***

I tak oto we dwóch jechali teraz przez nudne ulice miasteczka leżącego pod królestwem. Król dosiadający swojego czarnego, rączego rumaka po ojcu, przed którego chodem nawet zwierzęta wiedziały gdzie ich miejsce, wyglądał dumnie i pewnie siebie. Bynajmniej z postury, bo na twarzy malował się jedynie wyraz znudzenia. Poddani klękali przed nim na ziemi, a on w myślach zastanawiał się, czy nie lepszym pomysłem było zostać w ogromnym pałaco-zamku i pójść sobie do jego haremu niezliczonych, pięknych i chętnych kobiet, zamiast do miasta. Choć musiał też przed samym sobą przyznać, że po ostatnim razie, gdy to te najładniejsze przypadkiem zobaczyły jego lewe oko i według swoich zasad musiał je wszystkie przez to zabić, to nie miał na to dzisiaj za specjalnej ochoty. Tak o to zaczął się zastanawiać z kolei, czy nie pokazać po prostu całemu światu kim tak naprawdę jest i gdzie miejsce takiej marnej rasy jaką są ludzie. Niby ojciec zabraniał mu tego z całych sił, ale w sumie jego ojca już tu nie było. Myślał czy zachować tę informację przez wzgląd na swoją matkę, czy to wszystko walnąć i zostawić bieg własnemu torowi? To zaś skłoniło go do dalszych rozmyślań czy są inni tacy jak on bądź Zeth, albo czy są inne rasy. Chociaż tak naprawdę podstawą tych jego rozmyślań było jedynie to, że się nudził. Ta… nudził się, i to cholernie. A ostatnio coraz częściej.
Tak więc dalej tułali się bez celu, aż tu nagle jakieś dziecko wybiegło nagle z radosnym piskiem, przed jego konia z piekła rodem, który stając nagle na tylnych nogach omal nie zrzucił jeźdźca. Włosy podwinęły mu się do góry, po czym opadły, grzywka jednak została na swoim miejscu tak jak była zasłaniając czerwone oko. Kahir rozejrzał się zdziwiony kiedy jego koń stał już na czterech kopytach (przy okazji gniewnie dmuchając gorącym z nozdrzy prosto w twarz przerażonej dziewczynki), a potem jego uwagę przykuła płacząca kobieta podbiegająca do malutkiej sprzed konia.
- Błagam, nie róbcie jej krzywdy! To tylko dziecko, nie wie jeszcze co robi. - Krzyczała cała zapłakana, obejmując dziewczynkę, która schowała się w jej ramionach.
Kahir był zirytowany. I to mocno. Ale nie dlatego że jakiś tam ludzki bachor nie ukłonił się przed nim, a jeszcze na dodatek wybiegł mu przed konia. Kiedy rumak stanał dęba wyrywając mężczyznę z rozmyślań, ten poczuł bardzo ciekawy, interesujący i przyjemny zapach, a przez krzyki tej baby nie miał już pojęcia skąd pochodził – albo raczej od kogo. Z wstrętem wymalowanym na twarzy zsiadł z konia, a potem z złośliwym uśmieszkiem podszedł do kobiety i przykucnął aby mieć jej twarz na wysokości swojej. Jedno mógł stwierdzić – to na pewno nie była ona.
- Och tak? Ale Ty pewnie wiesz czym to grozi. - Powiedział złośliwie, marszcząc lekko brwi, po czym wstał i machnął na nie ręką. – Zeth, postąp z nimi wedle swego uznania.
- Nie panie, nie! - Wykrzyczał mężczyzna, prawdopodobnie mąż sklepikarki, wstając z klęczek i podbiegając bliżej, mijając przy okazji klęczącą dziewczynę o długich włosach koloru wrzosów. – Błagam panie, darujcie im życie. Ukażcie mnie, ale darujcie im życie, błagam! - Znowu ukląkł przed nim w błagalnym geście.
Lecz Kahir w ogóle nie był nim zainteresowany. Machnął tylko ręką mówiąc do Zetha, żeby robił jak chce, a potem minął mężczyznę. Teraz interesował go zapach, który przyniósł ze sobą podbiegając.
Stanął nad ową kobietą
- Wstań. - Rozkazał jej, a gdy usłuchała go, kazał jej jeszcze na siebie spojrzeć.
Włosy dziewczyny okazały się sięgać aż do kolan, a jej ubrudzona, a jednak jasna cera tylko podkreślała głębię jej fiołkowych oczu. Była stosunkowo drobna – nie tylko z powodu wzrostu, a sięgała mu ledwie do brody. Kahir przyglądał się jej z dziarskim uśmieszkiem i zaciekawionymi oczami – to ona tak pachniała.
- Zeth. - Przywołał do siebie służącego od wieków mężczyznę, kiedy ten skończył swoje. – Odprowadź tę kobietę do domu i zapłać za nią, tak jak zawsze*. Potem przygotuj ją – chcę ją mieć gotową już na wieczór. - Powiedział ignorując całkowicie jej obecność i mówiąc jakby jej tam w sumie nawet nie było, po czym odwrócił się na pięcie i wrócił do swojego konia. – Widzimy się później. - Powiedział do niego, wsiadając na karego rumaka, i zawracając go odjechał powoli w stronę domu – no bo w sumie nigdzie mu się też nie śpieszyło.

__________________________________

* Parę marnych groszy zdaniem Kahira, które zazwyczaj zadowalają ojców kobiet, które Kahir zdecydowywał się sam z siebie wziąć do haremu, a o które każdy wiedział, że jeśli zechce wycenić córkę wyżej, to kończy ze zwykłym zagarnięciem córki przez Zetha - a do niego nikt nie podskakiwał już z doświadczenia innych śmiałków. A bynajmniej z widzenia ich jakże krótkich doświadczeń. Owe grosze to taka jakby łaska króla mająca na celu pokazać poddanym ich miejsce i przypomnieć, że są dla niego jak zwykłe rzeczy które można po prostu kupić.

Ostatnio zmieniony przez Minwet (08-11-2015 o 15h39)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#6 08-11-2015 o 20h29

Miss'na całego
Satsuoki
...
Wiadomości: 290



//photo.missfashion.pl/pl/1/28/moy/22129.jpg

Po porannym obchodzie, wysoki, błękitno włosy mężczyzna skierował się na wschodnie skrzydło zamku, gdzie znajdowały się komnaty króla. Podczas swojej wędrówki do króla zatrzymała go zestresowana para strażników.
- Generale Zeth, jego wysokość tak po prostu chce wyjść na ulice miasta!- powiedział jeden z nich wybitnie zziajany.
I co z tego?
Mruknął i wyminął ich
- Ale generale...- zamilkli kiedy ich zmierzył
- Wystarczy, sam się tym zajmę. Wracajcie na stanowiska i każcie przygotować konie.
Warknął i wszedł do komnaty władcy. Rozejrzał się po pomieszczeniu, pokojówki zdążyły już pościelić łóżko. Następnie przeniósł wzrok na zamknięte drzwi prowadzące do osobistej łaźni króla, miedzy szczelinami wydobywała się para i aromaty dodawane do wody. Ruszył w tamtym kierunku,  po chwili drzwi otworzyły się a w nich pojawił się Kahir
Wasza wysokość, nie mam zamiaru Cię zatrzymywać. Konie czekają już przygotowane
Powiedział zginając się w ukłonie.
Jestem oszołomiony  Twoją dobrodusznością panie
Dodał lekko żartobliwie, kiedy usłyszał pozwolenie na towarzyszenie królowi.
Widział znudzoną i zamyśloną twarz Kahir'a, wiedział że mężczyzna zaraz coś wymyśli, gdy nagle koń władcy stanął dęba. Oczom Zetha ukazało się małe ludzkie dziecko, prychnął tylko. Takie małe, takie słabe, takie do niczego. W obronie tego czegoś stanęła matka i ojciec. Oklaski za odwagę, pomyślał. A następnie dostał rozkaz by zrobić porządek. Z ogromną przyjemnością zsiadł z konia wyciągnął miecz i zanik ktokolwiek zdążył zareagować, za zasługą jednego cięcia, ściął trzy głowy. To nauczy tych głupców, że nie są godni patrzeć i mówić do mojego pana.
Po chwili otrzymał kolejne zadanie, zabrać wskazaną przez Kahir'a kobietę do zamku. Strząsnął krew z miecza i podszedł do kobiety. Jego wzrok penetrował ją od stup aż po samą głowę, lecz kiedy doszedł do jej oczy sparaliżowało go. Zazwyczaj, każda ta nędzna istota była przerażona, lub na swój sposób zadowolona, jednak czuł i widział w ich oczach strach. Natomiast w tym przypadku było inaczej. W tych fioletowych oczach nie było strachu, przerażenia czy stresu, jej oczy przepełnione były gniewem, odwagą i chęcią mordu. Uśmiechnął się pod nosem, postawa dziewczyny była otwarta, dłonie zaciśnięte w pięści oraz pogłębiony oddech. Interesujące, wręcz niesamowite. A słowa, które ku niemu skierowała wywołały szeroki uśmiech wojownika.
- Podziwiam twoją odwagę nędzna istoto, lecz nieuniknione jest to co już postanowione Rozkazał aby wskazała mu miejsce swojego zamieszkania jednak stanowczo odmówiła.
- Kto za te kobietę?- Zapytał, a mężczyzna z tłumu wykrzyczał, iż jest to siostrzenica sprzedawcy zboża.
- Uroczo- mruknął i rzucił kapusiowi mniszek złotych monet
- Panie przodem- wskazał ręką i dodatkowo popchnął dziewczynę aby łaskawie się ruszyła. Wsiadł na konia i podążał za kobietą. Po godzinie byli już na miejscu. Przywitała ich cala rodzina. Zeth patrzył jak wuj wydziera się na dziewczynę a w rękach trzyma bat. Niewzruszony zsiadł z konia i pod nogi rzucił mu mniszek pełen złota
Zabieram tę kobietę- powiedział tylko. Lecz dziewczyna nie zamierzał nawet drgnąć. Zirytował się, rozkaz to rozkaz dla niego też żadna przyjemność dotykać człowieka. Podszedł złapał ją, związał jej mocno ręce i przerzucił przez grzbiet konia. Następnie wsiadł i odjechał bez słowa.
Kiedy byli już w pałacu, dosłownie zrzucił kobietę i nakazał służbie aby doprowadziły to do porządku i odpowiednio ubrały bo dziś noc spędza u króla. Następnie Zeth udał się do Kahir'a by zdać raport.
Dziewczyna jest już w pałacu, służba już się nią zajmuje. Poinformował
Ponadto chcę powiedzieć, że nie jest to zwykła dziewczyna, możliwe iż tą zbyt szybko się nie znudzisz
//photo.missfashion.pl/pl/1/28/moy/21700.jpg

Fiołkowo oka sprawnie i prężnie wykonała wszystkie zadania jej polecone a następnie ruszyła poszukać swojej ciotki by otrzymać wskazówki odnoście zakupów. Weszła do kuchni, kobieta akurat gotowała zupę na obiad.
- Arya, tu masz koszyk i pieniądze. Kupisz pięć bochenków chleba, porcję ziół dla wujka oraz kilka jabłek. Ale zanim to wynieś to wiadro z popiołem -
Powiedziała i postawiła jej na stole koszyk na zakupy oraz pieniądze w małym zawiniątku.
- Tak ciociu, już się tym zajmuje
Ale zanim wyszła, skierowała się jeszcze do swojego pokoju, rozwiązała włosy i przez głowę przewiązała chusteczkę. Następnie złapała koszyk, zawiniątko oraz wiadro z popiołem i wyszła. Zawartość drewnianego kubełka wysypała na kupkę , oczywiście nie obyło się bez usmolenia sobie twarzy. odstawiła wiadro pod drzwi domu i w końcu skierowała się do miasta. Podróż zajęła jej około godziny, gospodarstwo od miasta było niestety znacznie oddalone. Arya uwielbiała tu przychodzić, dla niej posyłka po zakupy była jak nagroda. Rozglądała się z zachwytem po wszystkich straganach i stoiskach. Było tam tak kolorowo, głośno, tłocznie i gwarno, zupełne przeciwieństwo jej domu. Doszła do piekarza i poprosiła o bochenki, następnie do zielarki i na końcu zatrzymała się przy straganie z owocami. Każde wybrane jabłko było starannie obejrzane przez nią z każdej strony. Nagle rozniosła się panika, ludzie zaczęli krzyczeć, iż król się zbliża i padać na twarz. Natychmiast zrobiłam to samo, nie chce aby mój wuj miał przeze mnie jakieś problemy, przeszło jej przez myśl. Słyszała ciężkie stąpanie koni, starała patrzeć się cały czas na ziemię. Gdy w pewnym momencie usłyszała znajomy krzyk, przekręciła głowę i zobaczyła Lily, córkę szewca, a po chwili również jej matkę i ojca. Chciała wstać i podbiec do nich żeby im pomóc, lecz zatrzymała ją tkaczka i kazała się nie wtrącać. Zacisnęła mocniej zęby gdy patrzyła jak błękitno włosy ścina im głowy. Zaklęła w myślach, słyszała, ze król i jego pomagier są bezlitośni, ale nie wiedziała w jakim stopniu. Słysza zbliżające się kroki, a za chwilę komendę " wstań ". Spojrzała na tkaczkę, która tylko pokiwała w jej stronę głową. Posłusznie się podniosła a następnie spojrzała na niego. W tej chwili jej twarz pozostała kamienna. Usłyszała tylko, że dziś zabierają ją do zamku. Następnie przed nią znalazł się zabójca jej przyjaciół. Patrzyła na niego z nienawiścią, chęcią dania mu nauczki.
- Nigdzie z tobą nie pójdę. Nie mam zamiaru robić za zabawkę.Nie pozwolę szargać swoim dobrym imieniem!
Warknęła groźnie lecz on tylko się zaśmiał i zapytał tłumu o jej tożsamość. Oczywiście konfidentów nie brakowało, szybko się z tym rozprawił. Kiedy transakcja została zawarta dziewczyna nadal nie zamierzała się ruszyć. Zirytował się związał ją i przerzucił przez konia. Na miejscu " podarował" brutalnie służbie i odszedł. Służące zabrały ją do łaźni odarły ze starych łachów, wrzuciły do kąpieli i zaczęły doprowadzać dziewczynę do porządku. Umyły ją, pomalowały paznokcie, wyperfumowały ją i jej szatę, nałożyły makijaż oraz uczesały ułożyły włosy. Pomogły jej się ubrać w suknie. Była to niesamowicie piękna rzecz, najprawdziwszy i najdroższy jedwab, delikatny i idealnie się układający. Suknia była koloru fioletowo czarnego z różowymi ozdobami kwiatu wiśni, dodatkowo na czarnej części nadworny artysta namalował wzory przedstawiające kwiaty i motyle.  Była tak uszyta aby odsłaniała ramiona, kark i część pleców. Na uwieńczenie całości, służące założyły jej kolię a we włosy wpięły dwie spinki. Kiedy uznały, że jest gotowa zawołały Zetha, a ten zaprowadził ją do komnaty króla.
Jego wysokość zaraz do ciebie przyjdzie
Rzucił zimno i wyszedł. Arya gniewnie go zmierzyła, po czym uklęknęła, oparła dłonie o kolana i martwo wpatrywała się w okno. Nie miała zamiaru być zabawką tego szaleńca. Woli zginąć niż, dać się poniżać. Przyjęła kamienny niewzruszony wyraz twarzy, zamierzała traktować króla jak powietrze i nie dać się wykorzystać. Nie bała się śmierci.

Ostatnio zmieniony przez Satsuoki (08-11-2015 o 20h29)

Offline

#7 08-11-2015 o 21h53

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



//photo.missfashion.pl/pl/1/66/moy/52401.jpg

Kahir leżał rozłożony w salonie na sofie, w butach na podłokietniku, kiedy Zeth przyszedł do niego. Przed nim leżała na stoliku do kawy sterta papierów, do których zabierał już się trzeci dzień, ale jakoś mu się nadal nie chciało.
- Mhm~, skoro tak mówisz... - Wymruczał jedynie.
Nie był senny, a jedynie znużony. Mimo swojego nastroju podniósł się do wyprostowanej pozycji siedzącej, po czym spojrzał w tył, za siebie, na błękitnowłosego z lekkim uśmieszkiem.
- Ile siniaków? 4, 6? O rety rety Zeth, musisz nauczyć się delikatności. - Zauważył rozbawionym tonem - no bo w końcu przyganiał kocioł garnkowi. - Wiesz co? Mam ochotę się założyć. - Powiedział wstając i podchodząc do kominka, na którym znajdowała shake z dwiema czarkami - nalał sobie. - Sądzisz że jak długo będę nią zainteresowany? - Zapytał. - Ile mi dajesz? - Dopełnił, za jednym haustem wypijając całą czarkę.

***

Przystanął jeszcze przed drzwiami do swojej komnaty i zagadnął stojącego na straży Zetha.
- Myślisz że będzie pasować? - Przyglądał się butelce czerwonego wina w dłoniach - między innymi jednego z najlepszych.
Długo wybierał specjalnie pod jej zapach, i długo nie umiał się zdecydować.
- Niby winogron pasuje, a niby nie. - Dodał tonem znawcy, roztargiony machając butelką na prawo i lewo. - Ach! - Cmoknął. - Kogo ja pytam - i tak ich nie czujesz*. Żałuj, żałuj. - Poklepał błękitnowłosego po ramieniu, mijając go i otwierając drzwi. - Nie wiesz co tracisz.
Po chwili drzwi pod wpływem swojego ciężaru i ułożenia same wróciły na swoje miejsce zamykając się, a Kahir z delikatnym uśmieszkiem zaczął podchodzić do kobiety.
- Mały prezent z mojej strony. - Powiedział swoim jakże cudownym i uwodzicielskim głosem. - Tylko mi się od tego siedzenia nie przezięb kruszyno. - Zauważył cicho i opiekuńczo zniżając się do jej poziomu w celu przysiadnięcia obok.
I w tym momencie wino i dwa kryształowe naczynka wypadły z jego dłoni roztrzaskując się o podłogę. Kahira jakaby niemalże coś odrzuciło w tył i zatykając nos spróbował nie zwymiotować.
- Och matko przenajsłodsza... - Wymamrotał jedynie pod nosem - tylko tyle był w stanie zareagować.
Zemdliło go porządnie. Kobieta cuchnęła paskudnie, i naprawdę intensywnie, jakby cała ta gruba suknia była przesiąknięta tymi... zapewne perfumami - najwyraźniej zmienianie służby tylko i wyłącznie dlatego, że się mu poprzednia znudziła, nie zawsze wychodzi na dobre.
Doszedłszy do siebie, przygotowany na ten zmysłowy atak spróbował jeszcze raz się do niej przystawić, ale nie wytrzymał i musiał nie dość że odwrócić twarz to jeszcze zatkać ten nos.
- Dobra, nic z tego. Darujmy sobie. Pozbądź się tej sukni i weź ciepłą i długą kąpiel. - Powiedział wstając cały zirytowany.
Irytacja musiała jednak zniknąć i ustąpić miejsca skupieniu, bo nogi przy dwóch, trzech pierwszych krokach to niespecjalnie chciały współpracować. Tak jak dopóki się do niej nie zbliżył to niczego nie czół, tak po tym jednym razie capiła cała jego komnata. Tym razem nie czekał aż drzwi od komnaty się zamknął, tylko je zatrzasnął. Załamany zasłonił oczy i czoło dłonią.
- Dowiedz się jakim ciulstwem ją wyperfumowano i pozbądź się tego z całego mojego królestwa. Ma jeszcze raz wziąć kąpiel. Resztę nocy niech spędzi u innych kobiet, a rano towarzyszymy mi do śniadania. Przekaż wszystkim wyraźny zakaz perfumowania nowej. Niech służba wywietrzy na noc mój pokój a ja idę spać do ciebie. - Poinstruował Zetha i nie czekając aż skończy mówić już skierował się w odwrotną stronę od swojej komnaty - błękitnowłosy miał dobry słuch - a na koniec jedynie machnął mu ręką na pożegnanie, nawet się do niego nie odwracając.

________________________________________

* Nazwijmy to umownie przywilejem hybrydy xD Może kiedy rozwinie to bardziej xD

Ostatnio zmieniony przez Minwet (08-11-2015 o 21h58)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#8 08-11-2015 o 22h47

Miss'na całego
Satsuoki
...
Wiadomości: 290

//photo.missfashion.pl/pl/1/28/moy/22129.jpg

Zeth założył się z królem, iż wytrzyma z dziewczyną nie więcej niż miesiąc, ale to i tak długo jak na niego.
Kahir jak szybko wszedł do sypialni tak szybko z niej wyszedł. Błękitno włosy dowiedział się, że dziewczyna śmierdzi i nie ma zamiaru spędzić dziś z nią nocy. Zeth nie miał aż tak wrażliwego węchu, aby czuć zapach perfum. Po chwili usłyszał krótki i cichy śmiech. Skierował głowę w stronę dziewczyny i podszedł do niej. Czyżby to jej sprawka? Pomyślał a następnie złapał ją i zaciągnął do łaźni rozkazując swoim już służącym ponownie to wykąpać. Następnie udał się do służby z haremu i wypytał co było przyczyną smrodu. Kobiety przestraszone zaczęły się tłumaczyć, iż dziewczyna poprosiła aby nazbierać dla niej berberysów i oparami z nich wyperfumować ją oraz szatę.
Evis, wszystkie te krzewy mają myć do rana usunięte i wywiezione po za granice królestwa
Rozkazał podwładnemu a sam ruszył do Kahira by poinformować go o tym incydencie.

//photo.missfashion.pl/pl/1/28/moy/21700.jpg

Arya była usatysfakcjonowana całym zajściem. Jej mama była zielarką, dobrze pamiętała jak używała berberysów do olejku dla żołnierzy, które podczas działań terenowych miały odstraszać dzikie zwierzęta. Zaśmiała się do siebie na znak zwycięstwa. Tak łatwo mu się nie podda, nie pozwoli mu sobą pomiatać. Generał zaprowadził ją do łaźni i ponownie kazał wykąpać, lecz tym razem kobiety, które ją obsługiwały były inne, jakby wytresowane przez tego mężczyznę. Suknia została zabrana do pralni a do wody nalano delikatnego różanego olejku. Po kąpieli nałożono na nią białą cienką suknie  na noc i odprowadzono do pokoju w haremie. Czuła na sobie spojrzenia nienawistnych kobiet, w powietrzu unosił się zapach zazdrośni i chęci likwidacji fiołkowo okiej.
-Nie martwcie się, nie odbiorę waszego króla, nie macie powodu być takie zazdrosne
Cóż, w haremie wieści rozchodziły się szybciej niż na targu. Wskazano jej pokój. Usiadłam na łóżku i powąchałam rękę.
-Ehh cały zapach berberysu zniknął
Mruknęła do siebie i położyła głowę na poduszce, nie wiadomo kiedy dziewczyna odpłynęła do krainy snów.
Na następny dzień, pokojówki do niej wpadły obudziły ją i zaczęły szykować na śniadanie z królem. Służba przyniosła jej nową suknie, czarny gorset podkreślał jej biust i talię, dół był czarny wybitnie rozłożysty a dookoła czerwony delikatny lekko prześwitujący materiał, który zostawiał czarny pasek na przodzie. Do tego założyły jej czarne rękawiczki za łokcie, włosy związały w koński ogon, zażyły kolczyki i delikatny wisiorek. Dziś, jednak nie dały się znowu nabrać i dziewczyna nie została wyperfumowana tylko od razu zaprowadzona do jadalni.

Ostatnio zmieniony przez Satsuoki (08-11-2015 o 22h58)

Offline

#9 08-11-2015 o 23h39

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



//photo.missfashion.pl/pl/1/66/moy/52401.jpg

Rano Kahir wstał. Po prostu wstał. Mało tego - sam się obudził. Rano. Powtarzam rano.
Tak, dobrze przeczytaliście. Sam. Rano. Słoneczko wzeszło. Wstał. Bez niczyjej pomocy. (xDDD)
Dobra, bez przesady - to nie taka rzadkość... ino ostatnimi czasy.
Jak się okazało Zeth już stał w pokoju. Służba wszystko przygotowała, przyniosła świeże ubranie i błękitnowłosy zapewne ich wygonił, bo nie było po nich więcej śladów. Kahir bez zbędnych słów wziął jeszcze u niego kąpiel, a potem kazał mu zamiast wygonionej służby, nie tylko wysuszyć jego ciało, ale i go ubrać - choć tym razem było to coś luźniejszego i bez emblematów. Podczas tych czynności zdarzyło mu się ziewnąć, choć nie wiadomo czy jeszcze z senności, czy ze zwykłego gestu.
Co do wczorajszego wydarzenia - niechętnie je wspominał. Aczkolwiek o służących już nie pamiętał. Od razu oddał to w ręce Zetha - jak wolą słuchać jakiejś laski zamiast ich króla?
Umyty i ubrany rozciągnął jeszcze jedynie mięśnie pleców i barków, po czym wyprostowany opuścił komnatę swego że tak to nazwę przyjaciela i ruszył na śniadanie.

W salonie natomiast roznosił się cudowny bukiet zapachów. Kahir aż mruknął z zadowolenia - herbata, owoce cytrusowe, świeżo wypiekane w królewskim piecu bułeczki, zioła z królewskiej szklarni. A stolik przy sofach wcale nie wyglądał ubożej - konfitury, potrawy jajeczne, sałatki z pomidorami, Brushetty, twarogi. Jak się można było jednak kompletnie nie spodziewać - żadnego mięsa, w jakiejkolwiek by mogło być postaci.
Kahir rozsiadł się wygodnie na jednej z sóf - większej - biorąc jeszcze jedynie z kominka sake i czarkę, i pozostało mu jedynie czekać - najważniejsza atrakcja miała dopiero nadejść.

***

Kiedy wreszcie została przyprowadzona nie wyglądała najgorzej. Król uważnie się jej przyglądał swoim prawym złotym okiem, z zadziornym uśmieszkiem, jednak nie ruszył się z swojego miejsca.
Wygonił służbę po czym gestem dłoni zaprosił ją na drugą sofę.
- Usiądź. - Polecił, rozkoszując się zapachem gdy przechodziła przed stołem. - Bliżej. - Dodał rozbawiony, gdy dziewczyna usiadła na drugim, tym bardziej oddalonym końcem (uprzedzam fakty xDDD) sofy. - Nie gryzę, jeszcze. - Nalazł sobie sake do czarki i upił trochę. - Częstuj się, to dla Ciebie*. - Zauważył łagodnie i uwodzicielsko, co jakiś czas popijając sake i przyglądając się jej z zadziornym uśmieszkiem.

_________________________________________

* Tak, on tego nie tknie. Będzie ciągle przyglądał się Twojej i jak je, ale jedyne co będzie pił lub jadł, to sake.

Ostatnio zmieniony przez Minwet (08-11-2015 o 23h43)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#10 08-11-2015 o 23h57

Miss'na całego
Satsuoki
...
Wiadomości: 290



//photo.missfashion.pl/pl/1/28/moy/21700.jpg

Usiadła na wskazanym mi miejscu, wyprostowała się, dłonie złożyła na kolanach a wzrok zawisł na ścianie. Nie zwracała uwagi na jego zachowanie.
- Nie mam zamiaru jeść niczego w tym zamku
Powiedziała zimno.
-Chcę wrócić do domu. Masz wystarczająco konkubin, nie jestem Ci do niczego potrzebna
Dodała nie zmieniając mimiki twarzy. Obiecała sobie, że nie da się złamać, woli umrzeć niż dać się dotknąć komuś takiemu jak on. Nie widziała w nim nic pięknego, przepełniała go tylko pycha, lenistwo, głupota, obleśność i arogancja. Ktoś taki jak on nie ma prawa być królem.
Zeth przyglądał się całej sytuacji.
- Przewidziałem twój opór, jeśli nie będziesz posłuszna, na twoich oczach zginie cała twoja rodzina. A najmłodsi zostaną poddani torturom do momentu aż wybłagają u mnie śmierć.
Powiedział niewzruszony Zeth kierując się ku wyjściu
- Ty draniu
Wysyczała przez zęby. Nie miała wyboru, wiedziała do czego ten facet jest zdolny. Wzięła sałakę i zaczęła jeść. Jej oczy lekko błysnęły, potrawa była wyborna, już nie pamięta kiedy jadła coś tak dobrego.

Ostatnio zmieniony przez Satsuoki (09-11-2015 o 00h09)

Offline

#11 09-11-2015 o 00h21

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



//photo.missfashion.pl/pl/1/66/moy/52401.jpg

Jedyne co zdążył zareagować, to uniesiona lekko brew i cwaniacki uśmieszek na ustach. Jego jakiekolwiek następne reakcje wyprzedził błękitnowłosy.
- Ach, przynudzasz Zeth! Wynoś się. - Warknął na niego.
I już mu się odechciało. Znudziło mu się to śniadanie. Zeth wszystko zepsuł. Cały jego dobry humor - co to za zabawa kiedy nie można się podręczyć z barankiem tylko od razu otwiera mu się usta Gruszką?
Przełożył się na sofie na plecy, założył jedną rękę za głowę, nogę na nogę, po czym zaczął popijać sake już prosto z butelki, a czarka została odstawiona na stoliku. No i co on miał teraz robić przez resztę dnia z popsutym humorem?

Ostatnio zmieniony przez Minwet (09-11-2015 o 12h51)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#12 09-11-2015 o 20h29

Miss'na całego
Satsuoki
...
Wiadomości: 290


//photo.missfashion.pl/pl/1/28/moy/21700.jpg

Ayra zirytowała się całym zajściem. Podniosła się i spojrzała na króla.
- Jak możesz tak bezczynnie leżeć i upijać się wiedząc, że ludzie w królestwie cierpią, głodują, pracują od rana do wieczora aby płacić podatki, a ty trwonisz pieniądze na własne rozkosze
Wstała i ruszyła w kierunku drzwi
- Jesteś, zwykłym potworem nie posiadającym duszy i serca. Nie zasługujesz na nic co masz a w szczególności na miłość...
Dodała i opuściła pomieszczenie, wybiegła z pałacu i skierowała się do pałacowego ogrodu. Znalazła labirynt z żywopłotu wysoki na około dwa metry, bez zastanowienia wkroczyła do niego i pokonała drogę do wyjścia. Na końcu znalazła wielkie kwitnące drzewo pochylone nad niewielki staw, betonową ławkę i huśtawkę. Podeszła do wody i uklęknęła na brzegu, zdjęła rękawiczki i zanurzyła dłoń w chłodnej cieczy. Wzięła głęboki oddech.
Jak ktoś tak silny władzą może być równocześnie tak bezużyteczny?
Zastanawiała się
- Czy nikt od dziecka nie wpajał mu wartości, które powinny kierować prawdziwym królem? Czy może sam zabłądził i nie miał mu kto wskazać prawdziwej drogi?
Wyjęła rękę, usiadła wygodnie i wpatrywała się w tańczące w wodzie ryby

Offline

#13 09-11-2015 o 21h44

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



//photo.missfashion.pl/pl/1/66/moy/52401.jpg

Jej wybuch raczej nic nim nie wzruszył.
- Po prostu mam to gdzieś. - Odpowiedział jej obojętnie, możliwie nawet lekko rozbawiony jej słowami.
Może się zgadzało, może nie - ale czy on kiedykolwiek mówił że nie jest potworem? Że pragnie miłości? W sumie mógłby się pokłócić że zasługuje na wszystko, jak to jego ojciec twierdził, jednak pomyślmy na spokojnie - po jasną cholerkę mu na przykład litość? No nie oszukujmy się, nie wszystko jest mu potrzebne.
Nie chciało mu się jej gonić. Niech się nacieszy chwilową wolnością, a im dalej zdoła uciec tym większą karę dostanie. Kahir tym czasem robił się powoli głodny. Gdzieś po południu będzie musiał się posilić. Albo mógł zrobić to teraz - tak też można.
Wzruszył ramionami i wychylił kolejny łyk z butelki. Podniósł się do pozycji siedzącej i spuścił nogi na podłogę - najpierw musiał poprawić sobie nastrój.
Odstawił sake i czarkę na swoje miejsce, po czym wyszedł z pomieszczenia zostawiając jeszcze ciepły bukiet zapachów samemu sobie.

***

- Och, tu jesteś Zeth. Przejdź się ze mną. - Rozkazał, kiedy spotkał błękitnowłosego na jednym z korytarzy.
Przechadzał się tak jakoś sam sobie, w końcu decydując się na pójście do swojego haremu.
- Sabrewinek* mi odleciał. - Powiedział idąc powoli przodem i nawet się na niego nie oglądając. - Poza tym nie życzę sobie więcej takiego działania na własną rękę w stosunku do niej, jak to było w salonie. - Warknął niezadowolony. - Założyliśmy się że będę nią zainteresowany co najmniej miesiąc, więc nie spiskuj przeciwko mnie zużywając mi ją. Jeśli chcesz to możesz sobie wziąć byle którą inną kobietę z królestwa, ale wobec tej stosuj się tylko i wyłącznie do moich poleceń. Do czasu aż wygram - rozumiemy się? - Zmierzył go wreszcie łaskawie wzrokiem przystając.
Znajdowali się akurat w przejściu z głównego zamku do części z jego haremem - był to odosobniony od czegokolwiek korytarz, znajdujący się wysoko nad ziemią. Z okien umieszczonych na całej długości korytarza było widać z góry rozciągający się poniżej ogród. W momencie kiedy Kahir odwracał się aby pójść dalej fontanna przykuła jego uwagę. Podszedł do jednego z okien, na które zazwyczaj nawet nie zwracał uwagi, gdy na zewnątrz było w końcu raczej ciemno - zresztą częściej to kobiety przyprowadzano do niego, a nie on szedł do nich.
- Ach, ogród mojej matki. - Zauważył bez emocjonalnie, przyglądając się swojej nowej zabawce w oddali. - Od jakiegoś czasu zastanawiałem się czy go nie spalić. Nigdy go nie lubiłem - przychodziłem tam tylko gdy matka mnie tam zaciągała siłą. Głupia idiotka zmarła w końcu otoczona jedynie swoimi złudnymi marzeniami... - Mówił obojętnie, wręcz melancholijnie, nie zwracając uwagi na otoczenie, i nagle jakby się obudził. - Nieważne. - Powiedział odchodząc od okna i znowu kierując się w stronę haremu. - Daj tej laseczce trochę tam ochłonąć, a potem chcę ją mieć na obiedzie. Tylko w tej ciemnej jadalni, nie jasnej - dawno już tam nie przebywałem. - Poinstruował, po czym odesłał Zetha do jego zajęć, a sam zniknął w końcu za drzwiami na końcu korytarza.

__________________________________________

* Gatunek fiołkowego ptaka, tylko zdrobniale (Sabrewing) - określenie Arya'i przez Kahira.

Ostatnio zmieniony przez Minwet (09-11-2015 o 21h50)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#14 09-11-2015 o 22h12

Miss'na całego
Satsuoki
...
Wiadomości: 290


//photo.missfashion.pl/pl/1/28/moy/21700.jpg

Nie wiedziała ile czasu spędziła tam na rozmyślania, aż w końcu przyszły po nią służące by przygotować ją na obiad z królem.
- Zostawcie mnie, nie jestem lalką, którą można co chwila przebierać. Nie interesuje mnie, że to obiad z królem.
Wyrwała się i wyszła z labiryntu gdzie czekał już na nią Zeth.
- Idziesz się przebrać...
Nie pozwoliła mu dokończyć
- Nie jesteś osobą która może mi rozkazywać i nie, nie boje się ciebie. Mam za nic twoje groźby. Wstawię się na obiad z królem tak jak teraz
Warknęła i poszła przodem, po drodze rzucając rękawiczki i rozpuszczając włosy by luźno opadały. Poprzednia fryzura była dla niej nie wygodna. Błękitnowłosy nie zareagował tylko podprowadził dziewczynę pod wyznaczone wcześniej przez Kahir'a pomieszczenie. Wpuścił dziewczynę i sam się oddalił.
Arya zrobiła kilka kroków do przodu i stanęła, po czym wzrokiem zaczęła szukać władcy.

Offline

#15 09-11-2015 o 22h59

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



//photo.missfashion.pl/pl/1/66/moy/52401.jpg

Ciemna jadalnia, byał faktycznie ciemna w porównaniu do jasnej. Znajdowało się tam mało rozjaśniających pokój elementów, zasłony na oknach były znacznie grubsze, a dodatkowo samo pomieszczenie było mniejsze. Jedynymi źródłami oświetlenia był rozpalony kominek i kilka świec na zwykłym, małym stole - nie było tam żadnych żyrandoli, czy nawet kinkietów. Meble, panele, jak i ściany, wykonane były najwyraźniej z ciemnego, intensywnego drewna, a materiałowe obicia były w głębokich, ziemistych kolorach. Przy kominku w równych odległościach znajdowało się zestawienie dwuosobowej sofy, fotela i stolika do kawy, a z drugiej strony czteroosobowy stół z dwoma krzesłami usytuowanymi w jego rogu. W wazonie na nim znajdowały się liście kliwii wraz z trzema, okazałymi kwiatami kawowych lilii.
Stół przyozdobiły tym razem najróżniejsze potrawy z białego i żółtego ryżu w połączeniu z wieloma ziołami i dodatkami - aczkolwiek znowu bezmięsne - oraz kremowa zupa ułożona w beżowych miseczkach złożonych na talerzu z tego jakże zdobnego kompletu. Tym razem zamiast herbaty, za główny trunek posłużył najwyraźniej ajerkoniak (jak wskazywała nazwa na szklanej butelce), już nalany do kieliszków.
Dziewczyna nie musiała długo czekać na króla, gdy już po chwili wszedł do pomieszczenia niemalże za nią - najwyraźniej w dobrym nastroju. Kiedy jednak zobaczył stojącą przed sobą fiołkową uśmiech zszedł mu z twarzy - była w tych samych łachach co w ogrodzie.
Chwycił ją gwałtownie za ramię, szarpnął, i jednym prostym ruchem zdarł z niej kieckę. Potem przywołał służbę, która się jej stamtąd pozbyła. A dziewczyna teraz stała tam bez jakiegoś ubrania - jej bielizna ledwie nie poszła w ślady sukni.
Mężczyzna złączył swoje dłonie z tyłu prostując się tym samym, po czym wziął i nachylił się, aby wyszeptać jej głębokim, zmysłowym i spokojnym głosem prosto do ucha te słowa.
- Chyba nie rozumiesz swojej sytuacji Sabrewingu. Czy tego chcesz czy nie teraz należysz do mnie. Nie masz ani siły, ani możliwości aby jakkolwiek zmienić ten stan rzeczy. Jesteś tylko słabym ptaszkiem którego w każdej chwili mogę zgwałcić, zabić, wyrzucić. Zrobię z tobą takie rzeczy że z czystego wstydu nie będziesz chciała nawet pokazać się swoim dawnym bliskim. A mogę tak zrobić z niesamowitą łatwością... - Przerwał na chwilkę aby przetrawiła tę wiadomość, a sam wziął delikatny oddech. - Wiesz... ostatnio coraz częściej zaczyna mnie dopadać nuda. Z tobą wiążę jednak spore nadzieje co do rozrywki - nawet się założyłem z Zethem o ciebie. Dlatego choć twoje ciało jest bardzo kuszące przystaję na twoje fanaberię i zgadzam się poczekać, aż sama mi się oddasz - mówią że tak zdobyte smakuje nawet lepiej. - Przybliżył się jeszcze bardziej, tak, że wargami muskał jej ucho przy każdym kolejnym słowie. - Dobra rada - nie znudź mi się.
Wyprostował się rzucając jej tylko przelotne, chłodne spojrzenie złotego oka, po czym skierował się na jedno z miejsc przy stole.
- Zapraszam. - Powiedział łagodnie, pokazując drugie miejsce.
Sam odsunął od siebie talerze z zupą, i chwytając za kieliszek upił łyk koniaku.

Ostatnio zmieniony przez Minwet (16-11-2015 o 21h03)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#16 18-11-2015 o 22h21

Miss'na całego
Satsuoki
...
Wiadomości: 290


//photo.missfashion.pl/pl/1/28/moy/21700.jpg

Pomyliła się szukając go w pomieszczeniu, król niedługo po niej wszedł do pomieszczenia, podszedł ją i zerwał suknie pozostawiając w samej bieliźnie. Zacisnęła zęby, lecz nadal była niewzruszona, nie chciała dać po sobie poznać, że jest zniesmaczona i zażenowana tą sytuacją. Kiedy mówił do niej te "okropne" rzeczy złość aż w niej kipiała. Zacisnęła pięści, jej ciało drgało przelane emocjami, ale kiedy poczuła muskanie jego warg na swoim uchu zagryzła wargę i odsunęła się lekko. Czuła obrzydzenie do tego człowieka, jedyne czego pragnęła to jego śmierci. Po zaproszeniu ruszyła do stołu
- Czemu więc od razu mnie nie zabijesz?-
Usiadła na krześle.
- Zabijając mnie oddasz mi tylko przysługę-
Mruknęła i zmierzyła go zimno.
- Może niektóre te panienki cieszą się będąc twoimi konkubinami, ale dla mnie nie ma w tym żadnej przyjemności. Wolałabym sprzątać stajnie gołymi rękami niż siedzieć tu teraz i patrzeć się na ciebie-
Zaplotła ręce na piersi i odwróciła głowę w drugą stronę

Ostatnio zmieniony przez Satsuoki (18-11-2015 o 22h44)

Offline

#17 19-12-2015 o 16h51

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



//photo.missfashion.pl/pl/1/66/moy/52401.jpg

Na jej słowa zaśmiał się głębokim głosem odchylając głowę do tyłu.
- Oj ptaszyno - gdyby Słabi mogli decydować o swoim losie ten świat wyglądałby zupełnie inaczej. - Wrócił do wyprostowanej pozycji i upił ajerkoniaka. - Na szczęście Słabi nie mają głosu. - Ostatnie zdanie nawet jakby wypowiedział jakby do siebie, wpatrzony w resztkę w naczyniu.
Kiedy zapadła krótka cisza spojrzał na nią spod swoich gęstych brwi. Zirytował się. Zachowywała się bezczelnie, a może nawet zamierzała go irytować. Spokojnie odłożył kieliszek, a potem gwałtownym ruchem chwycił za jej przedramię i przyciągnął do siebie.
- Nie wiesz do czego służy posiłek? Może mam cię zacząć karmić fiołkowy koliberku w wielkiej złotej klatce? - Wyszeptał a jego oddech mogła poczuć na swoim policzku.
Poluźnił swój silny uścisk ostatecznie całkowicie puszczając i zabierając swoją dłoń. Napełnił swój pusty kieliszek i ponownie biorąc go wyprostował się. Podparł ramię o ramię i zaczął spokojnie i bacznie - jak kot chcący zjeść tego siedzącego ptaka -przyglądać się jej bladej twarzy.



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1