Alex musiał tradycyjnie zaspać. Gdyby nie Caroline, to by za pewnie nadal spał. Dziewczyna śmiała się z niego, a on ją ignorował i biegał w tą i wewte. Gdy już skończył bieganinę, wziął walizkę i spojrzał na różowowłosą dziewczynę.
- Idziesz ze mną...? - Spytał się z zawahaniem. Patrząc co ona robi. - Oczywiście że tak. Daj mi minutkę. - Odpowiedziała uśmiechając się i zarzuciła kurtkę i kozaki. Wzięła klucze od samochodu i wskazała ręką drzwi żeby wychodził.
Więc wyszli z domu i zaczęli jechać do prawdopodobnie dużego miejsca, gdzie Al miał zacząć swoją pracę.
- Nie chcę się spóźnić.. - Mruknął z westchnieniem, patrząc na boczne okienko. - Ależ się spóźnisz! Ja Ci to zapewniam. - Skomentowała, przyśpieszając pojazd. Dziewczyna czasem zdawała się zimna, jak lód. - Też mnie pocieszyłaś... - Mruknął nie spoglądając na nią, a ona tylko śmiała się. Po chwili zatrzymała się, wiedział że już są na miejscu. Wziął szybko walizkę i spojrzał na Caroline. - Dzięki że podwiozłaś. - Podziękował z uśmiechem i pomachał jej na pożegnanie. Ona odmachała i rzuciła tylko 'powodzenia'.
Silver, zauważył otwarte drzwi. Teraz zdał sobie sprawę, że jednak miała rację, odwrócił się, jej już nie było. Wziął wdech i wkroczył do hali.
Widział wszystkie osoby, czyli był ostatni. Masakra Al...
- Przepraszam za spóźnienie. - Powiedział patrząc na właścicielkę. Odetchnął z ulgą, ale wiedział że to nie koniec przygód.
/ Liczę że moja postać nie zginie, na samym początku. xDD /
Ostatnio zmieniony przez Loliq (24-12-2014 o 22h03)