Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2

#26 14-04-2014 o 17h30

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

NEXT DAY

Gemma ☆

Gemma obudziła się późno. Nic dziwnego skoro sumienie dręczyło ja całą noc, a ilekroć próbowała zasnąć łzy cisnęły jej się do oczu. Ale koniec końców zasnęła na krótką chwilę.
Z rozczochranymi włosami i worami pod oczami wyszła z pokoju zostawiając drobny napiwek w postaci dwóch złotych. Skutecznie zakryła oczy okularami przeciwsłonecznymi i gdy już wyszła z budynku zadzwoniła do Annie.
- Hej. Spotkajmy się w jakimś salonie kosmetycznym - burknęła do telefonu.
- Ciężki dzień?
- Zamknij się - spróbowała być choć trochę miła, jednak na próżno.
- Dobra, zaraz podam ci adres. Pa.
Dziewczyna schowała telefon, po czym bez większego namysłu napisała treściwego SMS.

Od: Gemma
Do: Samuel

"Spotkajmy się. Musimy sobie coś wyjaśnić.
                                 Gemma"

Podpisała się tylko dlatego, aby Samuel nie pomylił jej z kimś innym. Tak jak pomylił się z tym, komu powiedzieć o chorobie.

Offline

#27 14-04-2014 o 17h56

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Długo nie mogłem zasnąć w nocy. Prawie do czwartej nad ranem esemesowałem z Georgem, zanim w ogóle Morfeusz raczył się do mnie zbliżyć na choć niewielką odległość. Następnego dnia zabrał Bena do szkoły, wmówił mu, że boli mnie głowa, czy coś w tym guście. Ważne po prostu, że absolutnie nie miałem siły wstawać.
W końcu jednak zdecydowałem, że nie mogę ostatnich dni na Ziemi przeleżeć w łóżku, bo to byłoby co najmniej idiotyczne.
Usiadłem na materacu i spojrzałem w lustro. Zapadnięte policzki, blada twarz i wory pod oczami. Podniosłem podkoszulek do góry. Widać już żebra... Nie muszę nawet umierać, żeby wyglądać, jak trup...
Westchnąłem nad swoją głupotą, a potem zwlokłem się z łóżka, umyłem i ubrałem w czyste ciuchy. Znowu nic nie zjadłem. Doktor Parker by się wściekł. Nadal naiwnie wierzy, że wyzdrowieję, a nawet George już przestał w cokolwiek wierzyć, choć jest wiecznym optymistą. Może kłamać ile zechce, ale ja znam go na tyle, żeby wiedzieć kiedy właściwie kłamie. I to był jeden z tych przypadków, kiedy mówił, że wszystko będzie dobrze. Doskonale wiedziałem, że nie będzie. Z każdym dniem byłem coraz bardziej podobny do zombie, gorączka już nie mijała, a zawroty głowy stały się codziennością. Koniec.
Sięgnąłem po telefon i zobaczyłem sms od Gemmy. A co tu jeszcze wyjaśniać, kochanie...?

Od : Samuel
Do : Gemma

Gdzie i kiedy?
- wysłałem i usiadłem na kanapie.

Offline

#28 14-04-2014 o 19h32

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Gemma ☆

Kilka sekund po wysłaniu wiadomości dostała adres salonu kosmetycznego. Faktem było, iż Gemma nie przepadała za tego typu rozrywkami, ale to co zobaczyła dzisiaj w lustrze przerosło ją.
Jak najszybciej udała się w wyznaczone miejsce; bardzo chciała zrzucić w końcu do okulary, które ni to ładne, ni to przydatne.
Annie czekała na brązowej kanapie czytając kolorowe magazyny. Była ubrana w obcisłe, krótkie szorty i T-shirt, który uwydatniał jej krągłości. Gemma mimowolnie się uśmiechnęła i przywitała z dziewczyną.
- Czemu jesteś tak ubrana? - Dziewczyna wskazała na ubiór blondynki.
- No wiesz, mogę kogoś poznać - odparła bez entuzjazmu.
- Podobno kogoś poznałaś - mruknęła, zajmując miejsce obok.
- Poznałam, ale się nie spotykam.
- Dziwna jesteś - zajrzała do magazynu.
- Wiem.
W kieszeni jej jeansów coś zabrzęczało. Wyciągnęła telefon i szybko odpisała, zasłaniając wgląd przyjaciółce

Od: Gemma
Do: Samuel

"O 17. U mnie."

Kliknęła wyślij i pospiesznie schowała telefon. Zaraz też zaczęły się ich zabiegi.

Offline

#29 14-04-2014 o 21h53

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

W końcu nadeszła godzina spotkania z Gemmą. Przedtem wciąż chodziłem z kąta w kąt, nie mogąc się zdecydować czym zająć myśli. Bo o mojej chorobie myśleć na pewno nie chciałem. Wreszcie przemyłem twarz zimną wodą,  żeby się trochę schłodzić, po czym zamknąłem dom i postanowiłem przejść się do Gemmy na piechotę. Kiedy ja ostatnio u niej byłem...? Chyba pamiętam drogę.
Idąc nie byłem w stanie patrzeć na swoje odbicie w sklepowych witrynach. Wyglądałem jak żywa śmierć. Blady, jak ściana z posiniałymi oczami, zmizerniały i chudy. I pomyśleć, że tego widoku chciałem jej oszczędzić...
Nie miałem zamiaru pokazywać jej, jak powoli wygasam, by w końcu przestać istnieć, jak zdmuchnięty płomień świecy. Cholera...
Szedłem ulicą, słysząc za sobą grzmoty. Zbierało się na burzę. Mogło w ogóle być gorzej...?
Bałem się tej rozmowy, choć to może zabrzmieć idiotycznie, zważywszy na to, że człowiek, któremu pozostało czternaście dni życia nie ma się już czego bać i nie ma nic do stracenia. Czułem się, jakbym sam siebie prowadził na wykonanie wyroku. A najgorsze było to, że prawdopodobnym katem miała stać się Gemma.
Zniósłbym wszystko, przysięgam wszystko, ale nie wytrzymam jeśli ona akurat teraz, kiedy zostały mi dwa tygodnie, powie mi to, czego się spodziewam. Że mnie nienawidzi. Wtedy przestanę myśleć i skończę ze sobą, nie czekając na kostuchę.
W końcu dotarłem pod drzwi jej domu i zadzwoniłem dzwonkiem. Zaczynało padać.

Offline

#30 15-04-2014 o 20h40

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Gemma ☆

Siedziała u kosmetyczki godzinę, po czym pożegnała się z przyjaciółką i poszła. Właściwie to uciekła. Godzina 17 zbliżała się z każdym krokiem Gemmy. A ona tylko niespokojnie dyszała. Natłok myśli, wielu myśli. Złych, dobrych. Natłok wspomnień.
Dotarła po piętnastu minutach. W domu panowała bałagan, który dość szybko posprzątała. Samuela nadal nie było, więc postanowiła włączyć telewizję, która miała za zadanie skupić jej całą uwagę.
Wtem zadzwonił dzwonek. Gemma poczuła jak jej nogi robią się ciężkie, ale mimo to poszła otworzyć. W drzwiach stał oczywiście Samuel.
- Wejdź - burknęła odsuwając się od framugi.

Offline

#31 15-04-2014 o 21h46

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Wpuściła mnie do środka. Wszedłem, starając się nie rozglądać zbytnio na boki. Pamiętałem, że tego nie lubiła.
- Cześć. To o czym chcesz porozmawiać?- zapytałem, uśmiechając się słabo. Nie zmieniła się. Wcale się nie zmieniła. Ten sam wzrok zagubionej dziewczynki, co przed rokiem.
Ten sam płomień wściekłości w oczach. Mogłem się tylko domyślać tego, co zaraz usłyszę, ale byłem pewien, że na pewno nie będzie to łatwe.
Ale co może sprawiać trudność po wiadomości, że zostały ci dwa marne tygodnie egzystencji...?
Chyba już tylko sam moment przejścia do niebytu. Samotnie. Tak, umrę samotnie. Śmierć weźmie mnie z zaskoczenia i więcej już mnie nie wypuści. Choć równie dobrze mógłbym umrzeć teraz, patrząc prosto w roziskrzone oczy Gemmy. Moje już dawno zmatowiały, nie było w nich ani jednego śladu blasku.
- Mam usiąść? - zapytałem, zerkając w stronę kanapy. Poczułem, jak robię się coraz bardziej chłodny. Gorączka odpuściła na rzecz całkowitego wyziębienia. Jakbym miał tylko trzydzieści stopni temperatury...
- Pytaj o co tylko chcesz. Odpowiem, cokolwiek by to nie było. Zresztą, nie mam wyboru. Tak samo, jak nie mam nic do stracenia. - spojrzałem jej w oczy. Czułem się, jak dziecko śmierci.

Offline

#32 15-04-2014 o 21h59

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Gemma ☆

Zmrużyła oczy na pytanie wchodzącego Samuela. Pomimo, iż był śmiertelnie chory, postanowiła być śmiertelnie bezlitosna. Teraz jej serce drze wspólne wspomnienia. Gemma czuła, że wszystko się skończyło, wiedziała, że gdyby tylko on powiedział jej to wcześniej byłaby przy nim. Robiłaby wszystko za niego. Ale on wolał ją opuścić.
- O niczym konkretnym. Tak sobie poplotkujmy - ucięła, swoim sarkastycznym tonem.
Sama usiadła na kanapie i popatrzyła na chłopaka. Stare uczucia powoli budziły się w Gemmie. Nie chciała ich, ale jak patrzyła na chłopaka to nie mogła wytrzymać. Westchnęła.
- Nie. Po lewituj sobie. - mruknęła, a następnie wskazała miejsce koło siebie. - To ja jeszcze mam pytania zadawać? - Zaśmiała się szyderczo, wlepiając wzrok w jego oczy.

Ostatnio zmieniony przez Maruki (15-04-2014 o 21h59)

Offline

#33 15-04-2014 o 22h34

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Spodziewałem się tego. Była wredna. Jak ja za nią tęskniłem...
Nawet za tym jej ciętym językiem. Za wszystkim. Dobrze, że napisała. Przynajmniej zobaczę się z nią ten ostatni raz...
- Tak się składa, że bardzo chętnie sobie z tobą poplotkuję. W końcu zostały mi już tylko dwa tygodnie. Nie miałbym nic innego do roboty i nic nie sprawiłoby mi większej przyjemności - odparłem, odpowiadając uśmiechem na jej uśmiech. Z tą różnicą, że w moim nie było krzty przekory. Potem usiadłem obok niej. - Skoro nie chcesz o nic pytać, to może po prostu coś ci dam... - powiedziałem, wyciągając z kieszeni kopertę z listem, który napisałem nad jeziorem. - Przeczytaj, kiedy będziesz miała ochotę. Może za rok, może za dwa, nie wiem. Jak sobie przypomnisz, to miło. Nie, to już i tak nie będzie moim problemem... Cholera, gadam tak, jakbym był już co najmniej w trakcie spisywania testamentu... - roześmiałem się cicho z frustracji. Ale jak niby mogłem się zachowywać ze świadomością, że śmierć nabrała dla mnie realnego znaczenia? - To zabawne, że wcześniej nawet przez myśl by mi nie przeszło, że mogę tak szybko zejść. Jakim ja byłem idiotą, nie doceniałem tego co mam. A teraz zostawię brata, przyjaciela i w pewien sposób, Ciebie, chociaż ty nigdy nie będziesz tak o tym myślała. I wcale tego od ciebie nie wymagam. Jesteś młoda, masz się cieszyć życiem. Skoro ja nie mogę, to chociaż ty to rób. Mówię ci to, bo to najpewniej nasza ostatnia rozmowa. Za kilkanaście, może kilka dni już nie będę mógł... - mówiłem i nagle dotarł do mnie sens tych słów. Żegnam się z Gemmą, ponieważ umrę. Daję jej ten list, ponieważ za kilka dni, już mnie nie będzie. Poczułem, jak robię się coraz bardziej zimny. - W każdym razie... Wybacz, że ci o tym truję. Pewnie nie na ten rodzaj plotek miałaś ochotę... - mówiłem, nawet na nią nie patrząc. Spodziewałem się, że zaraz usłyszę kolejne docinki. Jak bardzo chciałbym teraz umrzeć... Poczułem, jak zaczynają piec mnie oczy.

Offline

#34 15-04-2014 o 22h46

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Gemma ☆

Spojrzała na chłopaka, a łzy cisnęły się jej do oczu. O swojej śmierci mówił tak spokojnie, co dla Gemmy było okropieństwem. Katowaniem. Zasłaniając swoje zaszklone oczy grzywką, wstała. Złapała Samuela za fraki i postanowiła mu wszystko wygarnąć.
- Jak śmiesz tak !@#!$%^&? Jak śmiesz to mówić!? Człowieku nic mi nie powiedziałeś. O jakiej ty młodości mówisz?! Jestem młodsza o rok. O rok! Więc przestań gadać tylko coś zrób. Wybaczam ci wszystko, bo cię kocham, ale... Masz stąd wyjść! - Gemmie fakty plątały się z uczuciami. Nie zdziwiłaby się gdyby Samuel nic nie zrozumiał.
Puściła go i opadła na kanapę i powiedziała znów, aby wyszedł.

Offline

#35 16-04-2014 o 18h13

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Czułem się, jakby ktoś mnie skopał po brzuchu i twarzy. Dosłownie. Nie miałem pojęcia co robić, ani co powiedzieć. Bo niby co jeszcze mógłbym...?
Jeśli ona chce, żebym wyszedł, zrobię to. Nie mam siły nad niczym więcej się zastanawiać, a jeśli spojrzeć na to od strony czasu, to jego również już nie miałem.
- Też cię kocham... - powiedziałem i korzystając z tego, że miała oczy zasłonięte włosami, pocałowałem ją w głowę, po czym objąłem na krótko.
Nie wiedziałem, czy jeszcze ją zobaczę, miałem ochotę tylko rzucić się z mostu, zrobić cokolwiek, żeby nie musieć już myśleć, bo myślenie sprawiało, że zaczynałem świrować. Zastanawiać się nad tym, czy popadnę w ciemność, czy może jednak Bóg istnieje...
A może wyląduję w niebycie? Nie wiem. Wszystko byłoby lepsze, niż konieczność pożegnania się z nią. Niż to cholerne uczucie wypalenia od środka, moment, w którym nie czujesz już nic, a jedynymi przejawami jakichkolwiek emocji są twoje łzy, których nawet nie dostrzegasz, bo stały się dla ciebie tak zwykłe, jak oddychanie. Czasami wolałbym się nigdy nie urodzić, nie dopuścić do tego, żeby Gemma przeze mnie płakała. Nie powiedziałem jej, bo doskonale wiedziałem, że poświęci mi przez ten rok sto procent swojego czasu, że zmarnuje przeze mnie swoje życie. A nie tego dla niej chciałem. - Więc... Do widzenia. Kocham cię, pamiętaj... - powiedziałem, kiedy doszedłem do drzwi i spuściłem wzrok, bo poczułem, jak łza wydostaje się spod mojej powieki. Czyli... Koniec...?

Ostatnio zmieniony przez Rachel8 (16-04-2014 o 21h01)

Offline

#36 16-04-2014 o 22h06

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Gemma ☆

Bardzo chciała go zatrzymać, powiedzieć, że wszystko się ułoży. Ale nie mogła dawać samej sobie sztucznej nadziei. Prawda jest taka, że to koniec, choć najchętniej to ona oddałaby za niego życie, tracąc własne. To on był poszkodowany w tej sytuacji. A ona tylko wymyślała i czepiała się błahostek, ale to wszystko dlatego, ze nie wierzyła. Nie wierzyła, że jego za kilka dni nie będzie, Wkręcał ją, a bynajmniej chciała aby to zrobił, ale nie mogła się tak dłużej oszukiwać,
- Zostań... Proszę - wyszeptała drżącym głosem. W głowie jej się zakręciło i bezwładnie opadła na kanapę.
Wiedziała, iż jest to sytuacja związana z tym, że wiele nocy nie przespała i tez jadła mało. A teraz poskutkowało to omdleniem.

Offline

#37 18-04-2014 o 14h53

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Usłyszałem jej głos i ułamek sekundy później znalazłem się obok kanapy. Zemdlała...? Szybko pobiegłem do kuchni, skąd przyniosłem szklankę wody.
- Skarbie, proszę... Napij się - podniosłem ją delikatnie do góry, aż sam byłem w szoku, że znalazłem w sobie aż tyle siły, by cokolwiek (lub kogokolwiek) podnieść. Naprawdę osłabłem przez ten rok.
Cóż, najwidoczniej w sytuacji głębokiego przerażenia wszystkie siły wracają.
Pomogłem jej wcelować szklanką do ust. - Musisz coś zjeść - powiedziałem i poszedłem do kuchni, skąd przyniosłem jej gotowe kanapki. Doskonale wiedziałem, że poprzedniej nocy nie spała, zastanawiając się co mi powie. Aż za dobrze ją znałem, by nie wiedzieć, że w takich sytuacjach potrafiła głodzić się nawet po kilka dni.
I kto to mówi, co? Sam nic nie jadłem praktycznie przez tydzień, picie wody było dla mnie wyczynem, ale George wpychał we mnie ile tylko mógł. Tylko, że nawet on nie mógł mnie pilnować ciągle.
Objąłem ją ramieniem, pomagając usiąść. Cokolwiek innego przestało się liczyć, tylko ona była teraz ważna. Zapomniałem nawet o tym cholernym bólu, który roznosił się na całe moje ciało. - Wszystko się jakoś ułoży, zobaczysz. Przecież nikt nie żyje wiecznie, ja też nie. To jest normalne, że ludzi ubywa, ktoś musi zwolnić miejsce dla dzieciaków - mówiłem do niej szeptem, uśmiechając się słabo. - Przepraszam... - powiedziałem, całując ją w czoło. - To moja wina...

Offline

#38 18-04-2014 o 15h04

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Gemma ☆

Nie wiedziała dokładnie co się dzieje, ale ciepły głos Samuela napełniał ją jakąś dziwną siłą. Nie chciała, żeby odchodził. Był dla niej wszystkim.
- Nie odchodź... Nic mi nie jest. - Spróbowała się podnieść, ale to nie poskutkowało.
Bezwładnie opadła na kanapę, kuląc się w bólu. Znów zamknęła oczy, lecz tym razem zasnęła.


/Sorki, ze tak krótko. Brak pomysłów T.T/

Offline

#39 18-04-2014 o 15h39

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Kiedy zasnęła, położyłem się obok niej i objąłem ją. Po niedługim czasie mnie też zmorzył sen, ale niestety płytki. Prawda była taka, że ja po prostu bałem się zasnąć w obawie, że się nie obudzę.
W końcu po kilku godzinach wstałem, napisałem kartkę do Gemmy {Kochanie, musiałem wracać do brata. Nie martw się, wszystko się jakoś ułoży, za kilka miesięcy wspomnisz moje słowa. Chciałbym wtedy być obok Ciebie... Jeżeli będziesz chciała do mnie wpaść, czy porozmawiać, to po prostu przyjdź, zawsze znajdę dla Ciebie czas. Kocham cię, Samuel.}. Kartkę zostawiłem na stoliku, przykryłem Gemmę kocem, a potem upewniłem się, że wszystkie urządzenia elektryczne są wyłączone, bo szalała burza.
Potem ubrałem się w płaszcz, ostatni raz spojrzałem na śpiącą dziewczynę i postanowiłem wracać do domu z myślą, że pewnie George wrócił już z Benem do domu. Zresztą, musiałem jeszcze zadzwonić do doktora Parkera, tak jak obiecałem. I wypadałoby w końcu załatwić notariusza. Nie oszukujmy się - nie zostało mi wiele...
Myślałem, kiedy otwierałem drzwi na zewnątrz.

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2